Jak zostać ekspertem?
To łatwiejsze niż ci się wydaje!
Ekspertem od czego – zapytasz? Od czego tylko chcesz! Oto aż 7 sposobów w jaki możesz zostać cenionym ekspertem:
- Pisz blog
- Prowadź podcast
- Publikuj vlog
- Pisz poradniki
- Rozdawaj darmowego e-booka w zamian za e-mail
- Nagrywaj filmy na YouTube
- Zostań konsultantem
Jeżeli wydaje ci się, że na blogu albo w podcastach tak naprawdę publikuje się opinie, a nie wiedzę ekspertów, to przegapiłeś kilka lat. Tak było 10 lat temu. Dziś żadnego innego bloga nie znajdziesz jak tylko blog eksperta, który przekazuje ci wiedzę.
Po choćby pobieżnym przejrzeniu najbardziej popularnych tekstów lub nagrań, zorientujesz się szybko, że większość tytułów wygląda tak:
- Jak zrobić coś-tam
- Jak zostać kimś-tam
- Jak zarabiać na czymś-tam
- Ileś-tam sposobów na coś-tam
- Najlepszych ileś-tam czegoś-tam
- Ileś-tam rad dla kogoś-tam
I tak dalej.
Inaczej mówiąc, w dzisiejszych czasach w internecie nie publikuje się już opinii, nie opowiada się o sobie, nie dzieli się przeżyciami, marzeniami, spostrzeżeniami. W dzisiejszych czasach cały internet to cenieni eksperci, którzy nie robią nic innego, tylko rozwiązują twoje problemy.
I choćby nie wiem jak zaawansowane były te problemy, zawsze da się przedstawić łatwe i proste ich rozwiązanie w maksymalnie 10 punktach.
Ale niech cię to nie załamuje. Bycie ekspertem naprawdę nie jest takie trudne. Okazuje się, że zdecydowaną większość tej wiedzy eksperckiej, którą dziś widzę przedstawioną tak profesjonalnie na blogach, miałem już w liceum. Możliwe, że ty też. Nazywało się to dawniej „common sense” albo „chłopski rozum„.
Może dam przykład.
Załóżmy, że chcesz zostać internetowym ekspertem od turystyki. Niemożliwe – powiesz – przecież nigdy nie byłem za granicą. A czy ktoś ci każe mówić, że byłeś? Ty nie masz żyć, tylko tylko pisać. Najlepiej o tym jak się robi to czy tamto.
I koniecznie w punktach.
Wybierasz więc sobie najpierw jakiś problem, coś, czego nie-eksperci mogą szukać w internecie. Niech to będzie: „co wziąć ze sobą w podróż do Hiszpanii?„
Jeżeli pomyślisz pół minuty i wysilisz minimalnie wyobraźnię, to zaraz ci przyjdzie do głowy masa rzeczy, których każdy podróżujący do Hiszpanii może potrzebować:
- ubranie
- pieniądze
- bilet na podróż
- znajomość języka
- coś do roboty
- coś do robienia zdjęć
- miejscówka do mieszkania
- transport
- cos na słońce
I tak dalej. Z tego wybierasz 7 punktów, zmieniasz tytuł na „7 rzeczy, których będziesz potrzebować w Hiszpanii” i jesteś ekspertem.
Jeżeli nie prowadzisz bloga, tylko powiedzmy, nagrywasz coś na YouTube, to ekspertem być jeszcze łatwiej. Ludzie przecież oglądają poradniki filmowe z jednego powodu: nie umieją czytać.
I w jednym celu: żeby się poczuć lepiej.
Dlatego, jako ekspert w wersji video, masz tylko trzy obowiązki:
- atrakcyjnie wyglądać
- pokazywać ładne rzeczy
- mówić widzom, że wszystko się uda, że wszystko jest łatwe i że będzie dobrze
Oczywiście nie muszę dodawać, że procedura jest taka sama jak w przypadku bloga: krótkie, oczywiste rady w punktach. Im bardziej oczywiste, tym lepiej: wtedy widz ma wrażenie, że jest mądry, bo sam też wpadł na to. Pamiętaj: on nie przyszedł po to, żeby się czegoś nowego dowiedzieć. On przyszedł po to, żeby usłyszeć od ciebie, że dobrze myślał.
Dlatego też staraj się dawać rady najbardziej stereotypowe.
Jeżeli wszyscy uważają, że jedzenie dzieli się na zdrowe i niezdrowe, to nie tłumacz im teraz, że Paracelsus już w XVI wieku udowodnił, że nie czegoś takiego, bo w zależności od dawki wszystko jest trucizną i wszystko jest lekarstwem. Nikt tego nie zrozumie. A nawet jak zrozumie, to wyjdziesz tylko na dziwaka.
Ty im powiedz, że cebula jest zdrowa, a kapusta niezdrowa. Albo odwrotnie. Skąd masz wiedzieć które jest które? Musisz słuchać innych ekspertów.
Pamiętaj, że w świecie ekspertów największym znawcą jest ten, kto jest najbardziej popularny.
Dlatego koniecznie dowiedz się, kto jest aktualnie najpopularniejszym ekspertem od jedzenia, zanim ludziom powiesz, co mają jeść.
I nie przejmuj się, że za dwa lata wszyscy eksperci będą mówić dokładnie odwrotnie. Też mów odwrotnie. Po dwóch latach nie nie zauważy. A jeżeli nawet, to powiedz, że naukowcy coś nowego odkryli.
Pamiętaj, że naukowcy to najwięksi przyjaciele ekspertów.
Jeżeli więc jesteś ekspertem od ewolucji kotów, to znajdź najciekawszy rysunek kota sprzed 70 milionów lat i nie przejmuj się zupełnie, że nikt na świecie nie może mieć bladego pojęcia jak taki kot mógł wyglądać, bo wszystko co znaleziono ślad ogona i dwa zęby. Dawaj ten rysunek, pokoloruj go jeszcze, a na koniec powiedz, że to naukowcy. Jak odpowiednio często użyjesz słowa „nauka” to nikt się nawet nie zorientuje, że pokazujesz w 100% fikcję.
Tylko bój się Boga, nie używaj nazwisk! Jeszcze ktoś sprawdzi.
Chyba, że to nazwiska znane. W przypadku ewolucji mów, że Dawkins to albo Dawkins tamto. Nie ważne co, i tak 30 sekund później nikt nie będzie pamiętał. Zapamiętają tylko link do twojego bloga, i że Dawkins. Nawet gdyby się Dawkinsowi coś przyśniło, albo sobie wywróżył z fusów, to jego aura eksperckości nada temu rangę prawdy. A jeżeli jemu, to i tobie.
Powtarzaj więc na prawo i lewo po najbardziej popularnych ekspertach. I pamiętaj: jeżeli coś jest po angielsku, to w Polsce jest święte.
Dlatego doskonałym pomysłem jest używanie angielskich nazw. Na wszystko. Nie mów „trener”, mów „couch”. Nie mów „opowiadanie historii”, mów „storytelling”. Zamiast „podróżowanie” powiedz „travelingowanie”. I przedstawiaj się też w ten sposób: „jestem travelingowcem i prowadzę blog o travelingu”.
Generalnie mów ludziom to, co chcą usłyszeć, powielaj plotki, mów oczywistości i zanim się zorientujesz, będziesz ekspertem.
A jeżeli przejmujesz się tym, że trzeba mieć wiedzę, doświadczenie, coś przeżyć, coś zrozumieć…
Opowiem ci coś.
Kilka lat temu byłem na konferencji podcasterów. Nazywało się to „Polcaster”. Możesz mnie pewnie gdzieś zobaczyć na nagraniach, bo komuś się przypomniało, że jestem jednym z trzech najstarszych wciąż aktywnych polskojęzycznych podcasterów, i z paroma tysiącami godzin nagrań myślę, że mam największe doświadczenie w Polsce. Więc mnie zaprosili, żebym powiedział coś ogólnego na wstępie.
Ale do konkretnych panelów zaprosili już ekspertów.
Pamiętam, że był taki panel, gdzie było trzech podcasterów i prowadzący. Opowiadali o tym jak robić podcast. Zwłaszcza dziewczyna dużo mówiła. Widać była największym ekspertem z całej trójki.
I nagle ten prowadzący nieopatrznie zadał pytanie: jak długo już nagrywacie?
Pierwszy powiedział: dwa miesiące.
Drugi powiedział: dwa tygodnie.
Trzecia powiedziała: niedługo zacznę.
I nikt się nie śmiał! Nikt się nawet nie zdziwił!
Dlatego możesz mi wierzyć, kiedy ci mówię: zostań ekspertem! Świat jest gotowy na takich jak ty.
Ja już nie mam szans. Za dużo wiem.
Martin Lechowicz
PS. Jeżeli ci się ten wpis podoba, to linkuj go gdzie się da. Zwłaszcza na Facebooku. Bo ja nie mogę: dostałem tam bana na 30 dni. Za „hate speech”.