Kupiłem nowe struny.
A jak kupiłem, to założyłem.
A jak założyłem, to pograłem.
A jak pograłem, to napisałem piosenkę.
W końcu jak się powiedziało A to trzeba też powiedzieć Ą.
Jutro więc puszczę w świat nową piosenkę na święta. Tak jak poprzednia daje do myślenia i też ma przyjemną melodyjkę.
Jak już zacząłem to wracam po długiej przerwie do pisania piosenek. Po latach pisania, śpiewania, nagrywania, wychodzenia na szczyty, schodzenia ze szczytów wróciłem do punktu wyjścia, gdzie mogę znów pisać dla przyjemności i z potrzeby, nie zawracając sobie głowy więcej żadnymi statystykami.
Efektem ubocznym jest to, że trudniej może być znaleźć moje produkcje szerokiemu światu, ale hej – szeroki świat jest głupi. Nie chcę więcej pisać dla świata. Chcę pisać dla człowieka. Dla jednego, żywego człowieka, nie dla tysięcy w statystykach.
Chciałbym też od wiosny częściej koncertować, bo moje granie nigdy nie jest pełne bez żywej publiczności.
Zobaczymy jak to pójdzie. Przyjdźcie posłuchać jutro (na mojej stronie, na Vimeo albo na Facebooku), oceńcie i pomyślcie sobie przy okazji o tym, co usłyszycie.