W czwartek napisałem o dysku SSD. Że to fajna rzecz i najlepszy sposób, żeby przyspieszyć komputer.
W komentarzu ktoś poruszył najczęściej poruszany lęk związany z tymi dyskami: ograniczony czas życia. Bo dyski SSD mają limit ilości zapisów. W tańszych urządzeniach do użytku domowego, do jedną komórkę pamięci można zapisać do 10 tysięcy razy.
I jak to często bywa, najbardziej się boją ci co nie umieją czytać i nie umieją liczyć. Przede wszystkim, ta ilość dotyczy tylko zapisu, a nie odczytu.
Po drugie, dotyczy jednej komórki pamięci, a nie całego dysku.
Po trzecie limit zapisów nie oznacza, że po przekroczeniu limitu komórka pamięci przestaje raz na zawsze działać, tylko, że zaczyna się pojawiać na tyle dużo błędów i tyle razy trzeba ponawiać próby zapisu, że nie można już polegać na tej komórce jak na Zawiszy.
Po czwarte, kontrolery w nowych dyskach rozkładają obciążenie równomiernie. Tak, w dyskach SSD obowiązuje socjalizm.
A po czwarte, trzeba liczyć. Zrobię to za was: zakładając, że masz malutki dysk 64 GB i średnio każdego dnia zapisujesz na niego 5GB danych, wiesz na ile lat wystarczy ci limit zapisu? Na 350. Będziesz mógł dysk przekazać swoim prawnukom jako całkiem świeży. Gdyby limit zapisu wynosił tylko 5 tysięcy cykli, to dalej masz 175 lat. Ale gdybyś z kolei miał dysk 128 GB i używał tyle samo miejsca co poprzednio, to okres życia znowu się wydłuży dwa razy.
Jeżeli z kolei zapisujesz na dysku SSD nawet i 50 GB (prawie cały dysk? codziennie??) to będzie ci on działał pewnie przez jakieś 35 lat. Tylko.
Ale nawet jeżeli jest to potężna wada dysku SSD, że nie jest wieczny, to jaki masz inny wybór? Dla porównania, praktyka i doświadczenie pokazują, że magnetyczne dyski twarde żyją około 5 lat. Płyty DVD? Niewiele lepiej. Za to płyty CD okazały się zaskakująco trwałe. Są tacy, którym działają płyty CD nagrywane w latach 80-tych.
Prawdą jest, że pierwsze dyski twarde były długowieczne. To samo dotyczy właściwie wszystkiego: pralek, dysków, samochodów, telewizorów.
I tutaj pojawia się często zadawane pytanie: dlaczego nie mogą wyprodukować porządnego dysku twardego? Zrobionego tak, żeby żył 20 lat, a nie 5?
Mogą. Powiem więcej – robią!
Są przykładowo dyski SSD, które mają limit cyklów zapisu 100 tysięcy cykli zapisu i więcej. To sporo więcej niż 100. Są też i twarde dyski konstruowane tak, żeby pożyły znacznie dłużej niż kilka lat.
Zadaj sobie więc inne pytanie: dlaczego nie kupiłeś takiego dysku?
Odpowiem ci: bo nie jesteś idiotą, i mimo, że spodziewasz się, że producenci nie umieją liczyć, to jednak sam umiesz. Bo wiesz, że opłaca ci się kupić mniej trwały dysk za 200 złotych, a za 5 lat kupić nowy, taki samo, niż kupić jeden bardzo trwały dysk za 1000 złotych.
My, kupujący, często robimy sobie w głowie idiotycznie założenie, że jak coś kupujemy to mamy to na zawsze. Błąd! Prawda jest taka, że cokolwiek byśmy nie kupili, będzie to tylko na jakiś czas.
I długość tego jakiegoś czasu pomijamy w swoich kalkulacjach. A tymczasem jest to jeden z najważniejszych czynników!
Pamiętaj więc kupując, że masz wybór: taniej na krócej, drożej na dłużej. Znajdź swoje optimum!
Dyski żyjące 5 lat sprzedają się najlepiej nie dlatego, że złe korporacje zmuszają ludzi do kupowania dziadostwa. Tylko dlatego, że ludzie odkryli optimum pomiędzy trwałością a ceną.
Jeżeli więc ktoś tu jest zły, to nie korporacje, które dały ludziom wybór, ani też nie ludzie, którzy kupili to co dla nich optymalne.
Więc kto jest zły?
Matematyka. To wszystko jej wina.