Naczelny psychiatra kraju na blogu TOK FM napisał artykuł z serii „o matko boska jak jest źle”.
I ma w tym wypadku wiele racji.
Tyle, że człowiek jak to czyta zastanawia się na co cierpi naczelny psychiatra kraju, że tak lubuje się w narzekaniu zamiast wziąć dupę w pod pachę i wyjechać. Albo zmienić zajęcie. Albo w ogóle cokolwiek zrobić, byle tylko powodów do narzekania było mniej.
Ale on chyba jest szczęśliwy jak się może na coś powydzierać.
Nie on jeden. Ja chyba nigdy nie zrozumiem tego narodu.
Ale pomiędzy darciem się, że brednie a wrzaskiem, że idiotyzm, tyleż słusznym, co męczącym, napisał też:
“Gospodarka Rynkowa” czyli krwiożerczy kapitalizm spowodowała zmniejszenie ilości personelu zatrudnionego na etacie…
Po pierwsze: dlaczego cudzysłów? Czyżby autor nie wierzył, że to rzeczywiście gospodarka rynkowa? Ja też nie do końca wierzę.
Ale dlaczego w takim razie nazywa to kapitalizmem, skoro w to sam nie wierzy?
Dobrze, nie wymagajmy za dużo. Psychiatra ma prawo się pogubić.
Ale czego on się czepia „krwiożerczego kapitalizmu”, to ja już nie rozumiem. Bo w istocie czepia się tutaj nie jakiegoś ideologicznego systemu narzuconego odgórnie, tylko… matematyki!
To nie kapitalizm, tylko matematyka sprawia, że szpital jak ma 100, to nie może wydawać 150.
Zdanie więc powinno brzmieć:
“Gospodarka Rynkowa” czyli krwiożercza matematyka spowodowała zmniejszenie ilości personelu zatrudnionego na etacie…
Powiedzmy sobie jasno: lekarz, wraz z połową kraju, tęskni za sytuacją, gdzie matematyka nie obowiązuje.
Nie dziwi mnie to. Ja na przykład tęsknię za sytuacją, gdzie nie obowiązuje grawitacja. Chętnie bym sobie polatał.
Lekarz, jak widzę, już odleciał.
Więc proponuję, żeby receptą na rozwiązanie trudnych problemów i hasłem na naszych ustach było odtąd: obalić matematykę!
Tak jest! Precz z dodawaniem! Zredefiniujmy odejmowanie! Uspołecznijmy arytmetykę!
Myślę, że to rozwiąże wszystkie nasze problemy.
Czego życzy państwo radio TOK FM, Naczelny Psychiatra Kraju oraz wszystkie sieroty po PRL-u.