Symbole Polski są jakieś przestarzałe.
Weźmy na przykład flagę: biało-czerwona. No jaki tu sens? Biały, że niby co: że czystość, że świętość jakaś? Gdzie, w Polsce? A czerwony jeszcze gorzej – komunizm przecież. Mówiąc „precz z komuną” mówisz „precz z połową Polski”. Bez sensu flaga.
Ale najgorszy jest orzeł. Z czym jak z czym, ale przeciętny Polak to z orłem się najmniej kojarzy.
Trzeba zmienić. Czy ja wiem? Kura choćby.
Kura pasuje: tu połazi, tu podziobie, nasra, kopnie, jajko zniesie od czasu do czasu. I cały czas gdacze.
Ale kura nie oddaje najważniejszych cech polskości. Ja uważam, że najlepsza w godle będzie mrówka.
Bo mrówka nic tylko zap***la. Cały czas. Od rana do nocy nic tylko praca. Obładowana ciężarami ponad swoje siły. I zawsze wszystko razem. Tylko razem. I zawsze na rozkaz. W imię wyższych racji.
Dla mrówki ważne jest tylko mrowisko. Ona sama nie ma znaczenia. Wszystkie problemy w mrowisku to problemy społeczne.
Dlatego ja wołam o zmianę flagi, bo dotychczasowa jest bez sensu. Najlepiej na szarą. I orła wyrzucić, bo tylko denerwuje. No popatrzcie na ludzi co idą w marszu niepodległości – czy oni wyglądają jak orły? Orzeł widzi daleko, lata wysoko i żyje sam. Orzeł to indywidualista a Polacy to „kupą mości panowie”.
No widział kto kiedyś tłum orłów?
Dlatego koniecznie należy ustanowić godłem mrówkę, najlepiej szarą. Barwy flagi też zamienić. Też na szare. Jak się mrówka zleje z tłem, to tym lepiej.
Jeżeli pomysł się podoba – polub.
Jeżeli nie – podpal. Jak prawdziwy Polak.
Baron Martin Lechowicz