Mam książkę! Swoją książkę. Drugą, którą me ciemne oczy ujrzały na papierze. To zbiorek opowiadań pod tytułem „Droga Wojewódzka 666„.
Pierwsze egzemplarze wysłam jutro do sponsorow projektu, dzięki któremu książka w ogóle powstała. Jako nagroda. Oraz jako wielkie „dziękuję” dla nich.
Książka ma ładną okładkę. Śliską i błyszczącą. I to jest najważniejsze.
Poza tym ma 116 stron i zawiera 10 opowiadań na najróżniejsze tematy, zainspirowane spotkaniami, rozmowami i przeżyciami podczas jazdy motorowerem przez Polskę w czasie pory deszczowej (zwanej dawniej „latem”).
Jest tam o Żulu Mietku. O innych kulturach. O chrapaniu. O kościołach. O długopisie. O ślubach. I o przyszłości Polski.
I będzie można ją sobie kupić. U mnie. Tanio.
Ale to dopiero za jakiś czas. Bo najpierw sponsorzy.
Sponsorzy, podobnie jak Mecenasi Sztuki Nieprofesjonalnej, są przeze mnie traktowani z Wielkim SzaCunem.
A jeżeli ktoś chce sobie poczytać wcześniej, to będzie mógł to zrobić na zlocie Falkon 2011 w Lublinie w ten weekend. Będę tam miał w sobotę koncert.