Do Hiszpanii polecieliśmy cudem, mieszkaliśmy cudem, pracowaliśmy cudem, a teraz na koniec cudem wyjeżdżamy.
Zakończenie tej przygody jest daleko trudniejsze niż rozpoczęcie: samoloty nie latają, poruszać się nie wolno, samochodu nie mamy, a dookoła epidemia, bezrobocie i restrykcje.
I mimo to wyjeżdżamy i to w tak spektakularny sposób, jaki by nam do głowy nie przyszedł.