W Polsce PiS zapewni więźniom dużo miłości, a w Niemczech kwitnie nienawiść do mowy nienawiści. Wielkie firmy i niemiecki rząd zebrały się razem, żeby zaśpiewać narodowi: prawo, prawo über alles. Coś mi się wydaje, że aż tak dużo to się w mentalności Niemców nie zmieniło od czasów Adolfa (a czy to zdanie to mowa nienawiści czy wyrażanie poglądów?)