Ballada o najwspanialszej polskiej babie, o babie, która ratuje nasz narodowy honor.
Słowa i chwyty:
Wiele jest cudów w kraju nad Wisłą, najcudowniejszym między krajami
Ale największym, większym niż wszystko, jest pewna baba z jajami
Jaja podobno miała od dziecka i to największe w całej rodzinie
Nie żeby jakieś małe jajeczka, lecz jajca wielkie jak dynie
Posłali babę raz do lekarza, do jajologa z dobrym papierem
Rzekł: jeśli pani to nie przeszkadza, to zrobi pani karierę
Dziś chodzą do niej grupy turystów, w środy przyjmuje piesze pielgrzymki
Uczy jak jaja przerabiać z biustu baby i małe dziewczynki
Przeprowadzono wreszcie pomiary, i potwierdziły liczne obawy
Że jaja baby mają rozmiary największe w centrum Warszawy
Chodzą więc do niej ludzie z gazety, radio i prasa podziwia cała
Bo ten jest w Polsce autorytetem, kto ma największe jaja
Strach blady pada na polityków, że przez tą babę z posad wylecą
Bo posłów bez jaj mamy bez liku, jaj zaś szukać ze świecą
Boi się premier, że go wygryzie ze stanowiska baba jajowa
Najbardziej boi się pan prezydent, bo nie ma czym konkurować
Zdradzę w sekrecie, tak między nami, szczegóły małe wieści radosnej
Że ma pozować baba z jajami do rzeźby z matki boskiej
Pijmy za nią do dna
Nie grozi nam już zagłada
Bo jaja w Polsce ma
Przynajmniej jedna baba