Ministerstwo Zdrowia napisało wczoraj na Twitterze, że Adam Niedzielski – formalnie minister zdrowia, na ulicach znany bardziej jako „skurwysyn który rozpieprzył służbę zdrowia” – otrzymał Nagrodę Główną „Wizjonerów Zdrowia 2022” za „dbałość o jakość w ochronie zdrowia oraz promowanie działań prozdrowotnych”.
Takich jak: leczenie przez telefon, zamykanie służby zdrowia przed osobami chorymi na raka lub doglądanie chorych na nerki przez okulistów, bo wszyscy i tak leżą na oddziale kowidowym. Bardzo nowatorskie rozwiązania, jak by nie patrzeć. Nigdzie na świecie takich nie ma.
Proszę się nie obruszać, że używam brutalnego języka. ONZ potwierdziło 2000 przypadków zabitych cywilów na Ukrainie z rąk armii rosyjskiej, i to wystarczy, żeby otwarcie mówić, że Putin to burok, morderca oraz chuj.
To jak w takim razie nazwać faceta, który doprowadził do 200 000 przypadków śmierci, i zwalił wszystko na kowid?
Polska ma niesamowicie wysoki odsetek nadmiarowych śmierci. Rekord świata. Co do przyczyny nikt nie ma wątpliwości, bo dane są jednoznaczne: to nie kowid, to efekt narzucenia ekstremalnie głupich przepisów szpitalom, lekarzom, pielęgniarkom, karetkom i całej reszcie. W skrócie: żeby przedłużyć życie 5 tys. osób z kowidem, skrócono życie 200 tys. osób chorych na wszystko inne.
Czy to był może wypadek nie do przewidzenia i nie do uniknięcia? Oczywiście, że nie. Wszystko było wiadomo od początku. No bo skoro nawet taki nikt jak ja od początku pandemii pisał, że tak będzie, to chyba można się spodziewać że minister będzie przynajmniej na tym samym poziomie rozeznania? Każdy, kto miał rozum, wiedział jak to się skończy. Ale Niedzielski zdecydował się nie słuchać rozumu, tylko histerii.
I teraz facet najbardziej odpowiedzialny za to wszystko dostaje nagrodę za „dbałość w ochronie zdrowia”. Od gazety, która szerzyła strach i histerię. A Ministerstwo się tym jeszcze publicznie chwali!
To tak jakby Rada Miasta Drezna w 1945 roku po nalotach dywanowych przyznała nagrodę Adolfowi Hitlerowi za dbałość o architekturę miasta i zdrowie obywateli!
No po prostu nie da się już większej bezczelności. Wymordować beztrosko 200 tysięcy ludzi w ramach tchórzliwego podążania za najgłupszymi histerykami w kraju, a na koniec jak się już okazało, że to był najgorszy możliwy pomysł, przyznać sobie nagrodę za skuteczne leczenie. Może jeszcze pójdą potańczyć na grobach i wypić szampana za poległych? Ludzie, przecież oni już nawet próbują się powstrzymywać, oni się ścigają, kto lepiej pokaże jak bardzo wami gardzą.
Moja reakcja? „Dajcie mi widły i pokażcie gdzie ten facet mieszka”.
Przyzwyczaiłem się, że w Polsce od 1989 panuje jakaś dziwna moda na wybaczanie mordercom, tchórzom i głupcom. Ale żeby im od razu nagrody dawać?
Reakcja Polaków? „Cieszmy się, bo Niedzielski zniósł nam mandaty za chodzenie bez maski!” Wspaniale, ja też się cieszę z wiosny. Ale od czasu do czasu marzy mi się jednak, żeby kogoś jednak powiesić. Najlepiej jakiegoś totalnego skurwysyna, co do którego nie ma wątpliwości, że odpowiada za niemożliwe do usprawiedliwienia zło na masową skalę.
W sumie jest w tym uległym podejściu Polaków jakaś perwersyjna logika. No bo patrz: jeżeli facet, który normalnie dostaje nagrody za szybkie wykończenie 200 tysięcy chorych ludzi, któregoś dnia postanawia, że przestanie wykorzystywać milicję do wymuszania kar za brak noszenia „znaku pandemii”, to chyba należy się cieszyć, nie?
Bo mógł zabić. I jeszcze by nagrodę dostał.
A on mimo, że może nas wszystkich wykończyć, to łaskawie przestaje nas kopać w dupę. Widocznie się zmęczył, biedak. Korzystajmy. Cieszmy się. Zostaw pan te widły, to nie morderca. To bohater.
I tak moja nadzieja, że odpowiedzialni za doprowadzenie do rekordowych zniszczeń, cierpienia i śmierci staną przed sądem, właśnie dostała mandat. Za szkalowanie wielkich Polaków, laureatów prestiżowych nagród przyznawanych przez szanowane gazety.