Co to jest Polak?

2018-02-09Blog4242

Poseł Marek Jakubiak stwierdził dziś, że „Narodowcem jest ten kto płaci tu podatki, wychowuje dzieci w kulturze polskiej, w chrześcijańskich warunkach„.

Z kolei redaktorka Newsweeka Aleksandra Pawlica stwierdziła, że ten kto płaci tu podatki, wychowuje dzieci w kulturze polskiej, w chrześcijańskich warunkach wcale nie jest narodowcem, tylko Polakiem.

Od razu nasuwa się tu pytanie: kim jest ten kto nie ma dzieci?

Bo o ile poseł Jakubiak się zgodzić musi, że nie może taki ktoś być narodowcem, to już wszyscy się muszą zgodzić, że nie może być Polakiem.

Okazuje się też, że jak Polak wyjedzie na pół roku do Wielkiej Brytanii, to na te pół roku Polakiem być przestaje. Z racji tego, że płaci podatki nie „tu”, ale „tam”. Ale znów z kolei nie wszystkie. Bo definicja nie mówi o które podatki chodzi.

Może się więc zdarzyć tak, że z tych 20 rodzajów podatków jakie w Polsce się płaci, ktoś 10 płaci w Polsce, 5 w Niemczech a 5 w ogólnie nie płaci, bo był sprytny.

Taki ktoś wedle definicji będzie w połowie Polakiem, w ćwierci Niemcem, a w ćwierci nikim.

Koncepcja „podatki + kultura + chrześcijaństwo = Polak” prowadzi też do innych problemów. Mianowicie takich, że nie wiadomo co to jest „polska kultura”. Obawiam się, że przy poważniejszej analizie mogłoby się okazać, że w ogóle czegoś takiego nie ma, jako że praktycznie cała kultura jest importowana skąd popadnie i zlepiana bez ładu i składu.

Przykładowo, kiedy ktoś powie „kuchnia włoska” albo „kuchnia francuska” od razu nasuwają się charakterystyczne potrawy, składniki, smaki i sposoby gotowania. Ale gdyby powiedzieć „kuchnia polska” to co się kojarzy? Pierogi ruskie? Fasolka po bretońsku? Karp po żydowsku?

To, co się faktycznie w Polsce je, to ziemniaki w domu i kebab na mieście. Pierwsze przywiozła królowa Bona z Włoch, drugie Abdul z Ahmedem z Turcji.

Jeżeli więc człowiek uczy dzieci jeść pierogi ruskie z fasolką po bretońsku, to należy go już zakwalifikować jako Polaka czy nie?

Jedyna niepodważanie polska potrawa jaka mi przychodzi do głowy to flaki. Tak więc, aby mieć pewność swojej polskości, należy swojego syna Dobrosława i córkę Wszeborę od małego karmić wyłącznie flakami, płacić za nią wszystkie podatki i odmawiać „Zdrowaś Mszczujo„, pamiętając, że imię „Maria” pochodzi z hebrajskiego i jako odległe kulturowo odbiera nam polskość.

Ale podejrzewam, że poseł Jakubiak miał na myśli jakąś uproszczoną wersję kultury, bo gdyby przyjąć faktyczną definicję, to okazałoby się prędko, że w kraju nie ma ani jednego Polaka.

Może być też problem odwrotny. Bo oto student Lubelskiego Uniwersytetu Katolickiego, który przyjechał z Turcji i studiuje polonistykę, jest według definicji bardziej Polakiem niż większość mieszkańców Lublina. Zwłaszcza jeśli ma dzieci.

Zwracam też uwagę na to, że narodowcem według posła, a Polakiem według dziennikarki, nie jest ten, kto wierzy w Boga, naśladuje Jezusa czy czyta Biblię, ale ten, kto „wychowuje dzieci w warunkach chrześcijańskich”.

Bóg jeden raczy wiedzieć co to właściwie znaczy. Gdyby brać to wyrażenie dosłownie, to znaczyłoby, że należy rodzić dzieci w stajni, prowadzić życie wędrowne, nie pracować na etacie i robić cuda. A życie najlepiej zakończyć jako skazany prawomocnym wyrokiem przestępca. W takich warunkach żył Jezus, więc to są warunki chrześcijańskie.

Ale coś mi się zdaje, że nie o to posłowi chodziło. Zresztą wątpię, że poseł zna Biblię, a nawet jeżeli, to sądząc z jego wypowiedzi z całą pewnością się do niej nie stosuje.

Więc chodzi tu o tzw. Polskie Chrześcijaństwo Pozabiblijne.

Ale nie każcie mi opisywać na czym PCP polega, bo na samą myśl o tym mam odruchy obrzydzenia.

Podsumowując, nie masz szans być Polakiem Pełnym. Możesz być ewentualnie Polakiem Częściowym. Jeżeli chcesz wiedzieć ile masz procent Polaka w Polaku, zrób sobie test.

A ja chciałem oświadczyć, że zgłaszam chęć całkowitego zrzeczenia się bycia Polakiem w zamian za:

  • zwolnienie ze wszystkich podatków
  • nie branie udziału w kulturze polskiej
  • brak obowiązku robienia dzieci
  • możliwość życia w warunkach innych niż chrześcijańskie

Pewnie coś stracę, ale niech tam. Zaryzykuję. Jak do tej pory bycie Polakiem nie było mi w życiu do niczego potrzebne.

Podziel się z głupim światem