Wszędzie widać, słychać i czuć, że skończyły się wakacje. Ludzie wrócili z niebytu do internetu, i od razu w oczy uderzyła wszechobecna bezmyślność i głupota. Co ciekawe, im bliżej października tym jej więcej. Więc może najwięcej głupoty generują nie uczniowie, tylko studenci?
Fakt, że szkoły pracują ciężko, aby produkować rzeszę kompletnie bezmyślnych matołów, ale przecież nie mniej ciężko pracują uniwersytety! Należy doceniać rolę społeczną studiów wyższych.
Przeczytałem dziś na Facebooku taki tekst:
„Jasne że będziemy głosować!Tylko wybór jest b.ograniczony!Można wybierać pomiędzyopcjami”żle”i”jeszcze gorzej”Ale wybierać trzeba…„
Padłem. Siły mi zabrakło, żeby wymyślić jakąkolwiek inną odpowiedź poza „to chyba najgłupszy komentarz jaki czytałem„. Przy okazji zastanawiałem się czy istnieje jakieś powiązanie między głupotą a niechęcią do używania spacji.
Człowiek ów pisze: „nie mam wyboru, ale wybierać trzeba” – i nie widzi w tym nic dziwnego. Zapewne będzie gorąco protestować pod moim jednoznacznie obraźliwym komentarzem, ale nie zmieni to faktu, że ktoś, kto mówi „nie mam nic do jedzenia, więc pójdę sobie zrobić kolację” jest człowiekiem, który nie używa mózgu, a tylko operuje odruchami wpojonymi przez odpowiednią tresurę. Tresurę, za którą odpowiedzialna jest przede wszystkim szkoła, a następnie mainstreamowa telewizja, prasa, branża reklamowa i cała reszta.
A tak naprawdę odpowiedzialni jesteśmy my wszyscy. Bo w jaki sposób jedni ludzie mogliby wychować innych ludzi na trzeźwo i niezależnie myślących, skoro sami wcześniej też zostali wytresowani? Nasi nauczyciele, przywódcy i autorytety są bezmyślnymi automatami Pawłowa, tak samo jak całość społeczeństwa.
Ludzie odpowiednio wytresowani operują nie myśleniem, ale skojarzeniami:
- Hitler? Zły.
- Polska? Dobra.
- Podatki? Konieczne.
- Wybory? Obowiązek.
I nie ma przy tym żadnego znaczenia czy te skojarzenia są prawdziwe, czy też nie – nikt się nad tym nie zastanawia. Tak ich nauczono – i tak reagują. A ludzie raz zarażeni odruchowo-skojarzeniową percepcją rzeczywistości, zarażają nią potem następnych, jako nauczyciele, dziennikarze czy politycy.
W efekcie tego społeczeństwo składa się już prawie wyłącznie z bezmyślnych lemingów, którzy co prawda mają wciąż mózgi, i potrafią myśleć, kiedy muszą myśleć, tylko, że tak gdzie do głosu dochodzi wbudowany odruch Pawłowa, to myślenie do głosu nie dochodzi.
Bo prawda jest taka, że odruchowe reagowanie jest dużo łatwiejsze i przyjemniejsze niż trzeźwe myślenie.
Z drugiej strony nie jest wcale tak rozpaczliwe – myślenie i kwestionowanie rzeczywistości jest równie zaraźliwe. Człowiek, który raz zobaczy samolot, nie jest w stanie już więcej wierzyć, że latać mogą tylko czarownice na miotłach.
I tak, gdyby pan, który wypisuje, że nie ma żadnego wyboru, ale wybierać będzie, bo trzeba, gdyby zastanowił się nad tym, jakie nielogiczne, absurdalne pierdoły wypisuje, to by ich przecież nigdy nie napisał. Przecież ma mózg. I umie myśleć. Mimo, że nie używa spacji.
Umie.
Tyle, że nie myśli.
Najgorsze jest to, że społeczeństwo potrzebuje ludzi myślących jako przywódców, aby funkcjonować. Ktoś gdzieś te lemingi musi prowadzić, bo one potrafią tylko reagować. Jeżeli zabraknie tego prowadzenia, to stać się może tylko to, co powiedział Jezus: „kiedy ślepy ślepego prowadzi obaj w dół wpadną„.
I dół ten już się zbliża. Już czeka u mych drzwi…
Co do mnie, nie pobiegnę go przywitać, bo serce mi drży nie z radości, ale z niepokoju o to, co się stanie z tymi biednymi, bezmyślnymi ludźmi, którzy uwierzyli innym biednym, bezmyślnym ludziom. Uwierzyli w to, że reagowanie zgodnie z odgórnie wyznaczonym programem, którego jedynym niezbędnym atrybutem jest tylko to, że jest akceptowany przez większość, że to reagowanie może z powodzeniem zastąpić praktyczną wiedzę, odpowiedzialność i myślenie.
Nie może.
Nie przy takiej ilości lemingów.
Życzę wam więc, małe, miłe futrzaste stworzonka, abyście zdołali ten dół jakoś ominąć.