Z okazji zakończonych szczęśliwie wyborów w 2023 roku, kilka słów komentarza.
Gówno, sraka, dupa, kiła i beznadzieja – to są skojarzenia, które pierwsze przychodzą do głowy. Ale zaraz potem przychodzi trzeźwiejsza myśl, że kogo to, ladacznica, obchodzi. Odkąd Miller z Kwaśniewskim sobie poszli, to w kółko i tak rządzą ci sami ludzie, a jak czas pokazał, wcale się od tego rządzenia nie robią lepsi w rządzeniu.
Tradycyjnie uważam wszystkie te trzy najbardziej popularne partie za jedno szambo. I nawet nie precyzuję o jaką sferę mi chodzi, bo czy analizujesz serce, mózg czy jaja, to wynik i tak ten sam.
Wszyscy jak leci będą rozwiązywać wszystkie problemy zakazami, nakazami, regulacjami, łatać na szybko to co spieprzyło poprzednie łatanie na szybko, a za to wszystko płacić pieniędzmi pozabieranymi tym ludziom, którzy głosując przeciwko jednym pijawkom, dali tym samym prawo innym pijawkom, żeby chlały ile wlezie.
Jak widać po przypadku Konfederacji, sztuka przekupywania ludzi za ich własne pieniądze nie jest taka prosta. Trzeba wiedzieć jakie komu bajki opowiadać, ale przede wszystkim trzeba się na jakąś zdecydować.
Tak że te wszystkie piątki opisujące kogo bić, kogo wyrzucać i co wysadzać, to jednak trzeba konsekwentnie głosić a nie „ja tylko żartowałem”. Bo już potem nikt z przedszkolaków nie wie, którą bajkę mu się opowiada, bo najpierw była bajka o precz z ZUS-em, potem Z się zmieniło na Ż, ale też na trzy litery, a potem było tak dużo piwa, że już nikt nie mógł nadążyć kogo aktualnie należy nienawidzić i za co.
W związku z tym został im po wyborach wynik niewiele wyższy od wyników Korwina, więc pytam: na cholerę było tyle roboty, ludzi, helikopterów i darcia ryja, skoro sam jeden Korwin to samo by zrobił po minimalnych kosztach, z takim dodatkowym bonusem że zapewniał wielu ludziom bardzo cenną rozrywkę.
Ponieważ w tym temacie nie spodziewam się już niczego po nikim a najmniej po wyborcach, pozostaje już tylko jedno: skupić się na bardzo cennej rozrywce.
A żeby wam żyłka nie pękła od przejmowania się tym kto wygrał a co przegrał, to przypomnę ci obywatelu, że co ci za różnica? Dla ciekawości sprawdziłem w brytyjskich gazetach jakim echem przeszły te najważniejsze wybory w Polsce.
Wlazłem na pierwszą z brzegu gazetę i przewijałem, przewijałem, przewijałem aż po dwudziestu przewijkach znalazłem w końcu jedną notkę o Tusku zwyciężającym z nacjonalistami schowaną pomiędzy „actress Isla Fisher codemns referendum”, „flight attendent reveals what she packs” i „broadcaster films polar bear giving birth in ZOO”. Tyle świat obchodzą jakieś wybory w jakiejś Polsce.
Otrzeźwiej wyborco. Popatrz jak cię traktują te wszystkie partie i ci wszyscy ludzie. Tu nie ma żadnej oferty dla ludzi trzeźwych, odpowiedzialnych, inteligentnych.
Dziwisz się? W Polsce nie wybiera się ludzi do rządzenia. Wybiera się ludzi do ćpania. Nic w tym dziwnego, władza to narkotyk i przyciąga ćpunów. Więc nie chodzę na wybory, bo jedno co jest gorsze od bycia narkomanem to być czyimś narkotykiem.
Władza kusi i wciąga tak bardzo, że nieostrożny człowiek szybko zapomni po co tej władzy szukał. Żeby się przeciwstawić tak wielkiej sile pokusy z zewnątrz, trzeba mieć jeszcze większą siłę w środku. Dawniej człowieka, który miał taką siłę, nazywano różnie ale zawsze cieszył się szacunkiem. Mi się podoba nazwa: „mąż stanu”.
No nie wiem jak wy, ale ja na tej arenie żadnego męża stanu nie widzę. Jak okiem sięgnąć same ćpuny. Wszyscy chcą rządzić, tylko nikt nie wie jak ani po co.
Dlatego nie biadolcie mi tu, że wybory poszły źle. Ani się nie cieszcie, że wybory poszły dobrze. No przecież nic się nie stało. To tylko zmieniła się chwilowa konfiguracja świń przy korycie.
A Polska jak była tak będzie miotana na prawo i lewo przez każdy wiatr. Bo tacy są ludzie, którzy nimi rządzą. Bo tacy są ludzie którzy ich wybierają.
Tak że myślę, że lepiej pozbyć się tych naiwnych złudzeń, że my, nieliczni trzeźwi, zmienimy świat pełen pijanych. Takie okazje zdarzają się rzadko. Zwykle to kowid wygrywa. A jak szaleństwo już przejdzie i głupota się znudzi, to się nie robi rozliczeń, nie przeprasza, nie wyciąga wniosków, tylko zwala na Putina i jedzie dalej.
Ale jedno co możemy zrobić to poszukać sobie dobrego towarzystwa i sobie potowarzyszyć. Tak że jeżeli masz ochotę zostać moim Towarzyszem i sobie razem pogadać, pośmiać i pokontestować, no to wiesz gdzie mnie szukać. Z czasem będzie nas więcej.
A jak dalej masz nadzieję, że twoje głosowania zmienią świat, to ja cię przekonywać nie muszę. Za parę lat kolejne wybory. One cię przekonają. A jak nie te, to następne.
Nic tak nie otrzeźwia jak demokracja.