Częstochowa sprzedaje Jezusy. Za 100zł w promocji.

„Drogi Jezu” nabiera nowego znaczenia.

Sklep mówi, że pluszowy Jezus może służyć ewangelizacji:

1. „Pluszowy Jezus może być używany jako doskonała pomoc modlitewna„. Fakt, jest to jakaś konsekwencja: skoro jedni się modlą do drzewa, inni do płótna, to można się i modlić do pluszu. Tylko nie rozumiem w czym by to miało pomóc.

2. „Pluszowy Jezus jest wykonany z wyjątkowo miękkiego pluszu, a dzieci pokochają go podczas zasypiania„. To też się wpisuje w ogólną koncepcję chrześcijaństwa w Polsce: miłość do Boga polega na tym, żeby mieć zamknięte oczy, spać i żeby każdemu było wygodnie.

3. „Pluszowy Jezus to wspaniała zabawka do spokojnej zabawy dla dzieci w czasie Eucharystii. Dziecko z łatwością wyobraża sobie sytuacje Ewangelii, gdy ma w ręku prawdziwą zabawkę Jezusa„. Tak, nic nie pomaga lepiej sobie wyobrazić rozmów z Faryzeuszami, przypowieści z morałem „tam będzie płacz i zgrzytanie zębów” oraz krzyżowania. Chyba, że za 49zł mama dokupi czekoladowe gwoździe i młotek-lizak.

Trudno mi sobie wyobrazić, że dziecko bawiące się Jezusem-zabawką jako nastolatek potraktuje go poważnie.

A poza tym w co się można bawić Jezusem? Z czego jest najbardziej znany?

Ta najsłynniejsza rzecz, którą zrobił, rzecz z której jest najbardziej znany, rzecz, o której przypominają figurki w każdym urzędzie, szkole, kościele, na skrzyżowaniu, w sejmie i większości domów, to nie było uśmiechanie się do dzieci.

Tak, że gwoździe powinni być od razu w zestawie.

Dziecko się i tak upomni.