Jestem pod wrażeniem. Okazało się, że wśród kandydatów na prezydenta jest przynajmniej jeden, który ma wystarczające (w moim przekonaniu) kompetencje.
Niedawno, zachęcony przez gazeta.pl zadałem kandydatom pytanie: „czy byłbyś pan w stanie, panie kandydacie, wyjaśnić po angielsku co to jest krzywa Laffera?”
Trudno mi uwierzyć, ale jeden z nich to naprawdę zrobił:
https://www.youtube.com/watch?v=5D4hUOcyi3M
Wychodzi na to, że po raz pierwszy mamy szansę mieć prezydenta, który podróżując po świecie nie będzie robił nam obciachu ciągnąc za sobą tłumacza tak egzotycznego i trudnego języka jak angielski. I do tego jeszcze prezydenta, który ma wizję gospodarki zbieżną z rzeczywistością, a nie z podręcznikami marksizmu i leninizmu.
W związku z tym, Grzegorz Braun przechodzi do historii jako pierwszy (i jak dotąd jedyny) kandydat w wyborach na wyższe stanowisko państwowe, który przeszedł Test Lechowicza.
Życzę wygranej.
Bo poglądy poglądami, ale ważniejsze, że się znać na robocie. Chciałbym w końcu poczuć jak to jest żyć w kraju, gdzie za prezydenta nie trzeba się wstydzić.