Facebook mi powiedział: „Happy Constitution Day, Martin!„
Happy what?!
W Polsce co prawda jest konstytucja, ale nie obowiązuje. I nie chodzi o to, że obecny rząd się na nią wypiął i zaprosił do wspólnej zabawy prezydenta. Za poprzednich korycian konstytucja była jak wujek, którego się nigdy nie zaprasza na przyjęcia. A najgorszy były w tym sądy: powszechną praktyką było radosne ignorowanie wszystkiego co mówi konstytucja, z wolnościami obywatelskimi na czele.
Że przypomnę proces Waldemara Deski o to, że sobie zbudował dom z własnych desek i na własnej ziemi. Zgodnie z konstytucją miał prawo. Sąd miał przeciwne zdanie. W wyroku powiedział wprost, że kierował się tym co mówi ustawa, a nie tym co mówi konstytucja. Czyli dokładnie przeciwnie niż mówi art. 8 samej konstytucji.
Tak jak mówię: konstytucja co prawda jest, ale nie obowiązuje.
Podobnie jak chrześcijaństwo.
I parę innych rzeczy.
I dopóki tak jest, ja będę traktować to święto tak samo jak organy państwa traktują konstytucję: jest, ale nie obowiązuje.
Jak już robić ściemę to konsekwentnie.
Wesołego wtorku.