Kiedyś to było prosto: prywatne dobre, państwowe złe. I wolny człowiek miał ogarnięte. Ale dzisiaj, przy rozrośnie prywatnych korporacji, granice się zacierają. Czy duża firma prywatna różni się czymś jeszcze od firmy państwowej? Czy podmioty rynkowe nie zaczynają nam ograniczać wolności bardziej niż państwo?