Książki powinny być drogie, bo to nie jest produkt dla byle kogo. To jest sprawa dla najlepszych. Żaden inny format przekazu (film, komiks, audycja radiowa) nie jest tak efektywny jak tekst, żaden nie dociera tak głęboko, żaden nie zmienia tak bardzo. Ale też żaden nie jest tak wymagający.
Książki są dla elity. I powinny być drogie.
Powiesz, że chciałbyś czytać. Chciałbyś, ale nie czytasz, bo cię nie stać. Nonsens. Nie stać cię, bo nie czytasz.
Nie stać cię, bo nie zarabiasz, a nie zarabiasz, bo za mało wiesz, za mało umiesz, masz za mało wyobraźni i odwagi. Jakbyś czytał, miałbyś to wszystko. Nie znam człowieka, który dużo czytał a został ofermą życiową. Znam setki miernot. I nie ma wśród nich ani jednej, dla której czytanie jest stylem życia.
Nie stać cię na książki, bo jesteś kaleką umysłowym, wydmuszką człowieka, bo jesteś leniwy i bez wyobraźni, niezdolny do poświęcenia i rezygnacji z szybkich, mocnych doznań jakie daje na przykład film. Jak masz do wyboru książkę, film albo pięciominutowy filmik na YouTube, wybierasz YouTube.
Wszyscy się naokoło martwią, że ludzie w Polsce za mało czytają. A czym się tu przejmować? Oto człowiek wybrał konsumpcję kosztem rozwoju, szybki efekt zamiast rozciągania horyzontów. No i co z tego? Ani mi on brat ani swat. Poza tym krzywda mu się nie dzieje, żyje na tym poziomie jaki sobie wybrał. Dla mnie to nawet lepiej: im więcej głupich dookoła, tym większym mędrcem staje się przeciętny.
Powiesz: książka książce nierówna. To prawda. Z większości tego, co się teraz publikuje nie warto nawet okładki czytać. Tysiące ludzie pisze, żeby się pokazać. Bo ubzdurali sobie, że każdy kto napisał książkę jest KIMŚ. Tylko dlatego, że wydał coś drukiem. Z ISBN. Z „all rights reserved”. I koniecznie na papierze, e-book się nie liczy, e-book to nieprawdziwa książka. Nie nobilituje.
Już samo to założenie pokazuje jaką wartość ma czytanie słów kogoś takiego. Czytanie takich niedowartościowanych ludzi z przerostem ambicji to męczarnia. To tak, jakby gapić się na ekshibicjonistę. Pomińmy milczeniem to morze miernoty i skupmy się na tych, co piszą bo mają coś do powiedzenia, a nie dlatego, żeby ktoś zwrócił na nich uwagę.
Bo wcale nie jest trudno rozróżnić między mierną książką a przyzwoitą książką. A nawet zupełnie przeciętna książka ma wartość nieporównywalnie większą niż przeciętny kinowy hit.
Film jesz jak hamburgera. Jesz, bo jesteś głodny. Zjesz i wydalisz i tyle z tego masz.
Książka tak nie działa. Książka w tobie zostaje, staje się małą częścią ciebie. I nie musi to być wcale poradnik pełen mądrości życiowych. Choćby to była „Wyspa skarbów” czy „Pan samochodzik” – coś w tobie się zmienia. Twój świat wewnętrzny poszerza się o kawałek świata kogoś innego, a czyjś punkt widzenia staje się punktem widzenia, który i ty masz odtąd do dyspozycji. Nie ważne czy się zgadzasz z autorem czy nie, czy jego świat uznasz za swój czy nie. Ważne, że rozumiesz. Że teraz już wiesz. Że przeżyłeś to. Nie jak film, który stworzył ktoś inny, a ty byłeś tylko obserwatorem. Kiedy czytasz, to ty sam stajesz się bohaterem w świecie, który stworzyła twoja własna wyobraźnia. Książkę przeżywa się silniej niż film.
Dlatego książki powinny być drogie. O wiele droższe niż filmy.
I absolutnie nie powinno się zmuszać ludzi do czytania. Lista lektur szkolnych? Nonsens. Lista propozycji? Owszem. Ale nic obowiązkowego. Nawet Biblii. Zwłaszcza Biblii. Nic.
Człowiek czytając tworzy świat w swojej wyobraźni, ale dzieje się to tylko wtedy, kiedy robi to z własnej woli. Szkoły to niech sobie obowiązkowo oglądają ekranizacje. Ale niech nie marnują tych największych skarbów jakie stworzył duch człowieka – książek.
I dlatego postanowiłem, że swoje książki będę sprzedawać drogo. Podniosę ceny w sklepiku, bo bez jaj – są niedorzecznie tanie. Ktoś, kto przy takich cenach jakie dziś są w Polsce, narzeka, że książka jest za droga, nie powinien jej w ogóle czytać. Na pewno nie mojej.
Filmiki na YouTube mogę robić za darmo. Piosenek też specjalnie wysoko nie wyceniam. Ale książki? O nie! Książki to jest coś cennego. Książki zmieniają, książki kształtują, książki zostają. Jak nic innego.
Więc trzeba je cenić.
Jeżeli ktoś z was chciałby przeczytać jedną z moich 4 książek zanim nabierze odpowiedniej ceny, zapraszam do sklepiku.
A nie zainteresowanych specjalnie nie namawiam. Książki nie są dla wszystkich.