Zdaje się, że Wielebny Chojecki stracił kontakt z rzeczywistością. A tyle razy ostrzegałem, żeby się nie zamykać w zamkniętych, hermetycznych, jednorodnych grupach…
Dla rozrywki polecam posłuchać 10 sekund, z których się dowiemy między innymi, że warto prześwietlić czy jakiś-tam-Lechowicz nie jest ruskim agentem i z polecenia służb specjalnych nie prowadzi najwartościowszych młodych ludzi na manowce.
To jest oczywiście tylko „moim zdaniem” Chojeckiego.
Moim z kolei zdaniem warto by prześwietlić czy Paweł Chojecki nie cierpi na zaburzenia urojeniowe typu persecutoria (inaczej: paranoja prześladowcza).
Dodam też, że jakiś-tam-Lechowicz nawet na pewno prowadzi młodzież na manowce, tyle że sam z siebie. Manowce to bardzo piękne miejsce. To odwrotny kierunek niż armaty.
Zapraszam więc na manowce, czyli na mojego bloga, na Odwyk, do Enklawy, do czytania książek i słuchania piosenek. Potępienie Chojeckiego jest najlepszą reklamą.
Ludzie, jakby mnie ten fanatyk kiedyś uznał za swojego, pochwalił albo polecał, to bym nie mógł patrzeć w lustro. Co się tym ludziom we łbach porobiło od tego nacjonalizmu, to trudno uwierzyć. Niechże im Bóg trzeźwość wróci a psychiatra zdrowie.