Wczoraj rano doznałem olśnienia. Odkryłem dowód na ewolucję człowieka!
Otóż moja hipoteza mówi, że człowiek współczesny znajduje się w początkowej fazie przemian ewolucyjnych. Zmiany te przekształcą nas stopniowo z homo sapiens w homo jetpack. Już za milion lat, najdalej za dwa, będziemy do pracy nie jeździć, ale latać. Każdy z naszych przodków będzie swoim własnym odrzutowcem.
Stanie się to drogą licznych skumulowanych mutacji odbytu i okolic.
Ludzie od zawsze pierdzieli. Ale nikt dotąd nie zdawał sobie sprawy z doniosłości znaczenia tego faktu. Przecież każdy pierd to pierwszy krok na drodze do systemu odrzutowego. Już dziś niektórzy potrafią po zdrowej porcji fasoli podnieść podmuchem kołdrę!
Zauważyć trzeba, ze dobór naturalny wspiera rozwój pierdzenia we właściwym kierunku. Pierdzący głośniej i mocniej śmieją się częściej, a to wpływa na długość życia. Pierdzący chętnie są odważniejsi i śmielsi, a to podnosi atrakcyjność płciową.
Krótko mówiąc, im więcej pierdzisz, tym masz większe szanse w wyścigu o żarcie i dupę.
Mutacje dupy oraz dobór naturalny wyeliminują osobniki pierdzące cicho i słabo. Nie mają oni szans w wyścigu o przetrwanie. Dupa homo sapiens będzie więc rosła, pojawia się nowe konstrukcje, a za milion lat pierwszy człowiek oderwie się od ziemi.
To nieuniknione. To jedyny możliwy kierunek ewolucji.
Tak więc dla dobra swoich prawnuków, w imię ich przyszłości, w której uprawy fasoli i kapusty będą grać taką rolę jak dziś złoża ropy naftowej, pierdź. Pierdź mocno, pierdź głośno.
Niech żyje ewolucja!