Wykopałem taki tekst sprzed trzech lat. Jest w nim trochę mięsa – za co przepraszam – ale jest to mięso uzasadnione. Na moim blogu więcej takich kwiatków…
Odkryłem straszną prawdę!
Prawdę, która wyjaśnia, dlaczego w Polsce jest coraz gorzej. Przerazi was ona, stawia bowiem pod znakiem zapytania wszystko to, co uważaliśmy dotąd za oczywiste.
Odkryłem to kilka dni temu, kiedy zauważyłem na klatce schodowej klepsydrę.
– Oho! Ktoś znów umarł – myślę sobie. – Ciekawe kto.
Oto na białej kartce czarnym, smutnym drukiem było napisane, że odszedł wspaniały mąż, cudowny ojciec i wybitny pracownik. Faktycznie, żal takiego.
I wtedy właśnie przyszła mi do głowy myśl, która wstrząsnęła mną do głębi. Jak mogłem tego wcześniej nie skojarzyć?! Mój mózg musi ostatnio wolno funkcjonować, skoro tyle razy czytałem o tych co odeszli, i nigdy nie powiązałem ze sobą faktów.
Bo czy widzieliście kiedyś na klepsydrze napis: „odszedł Jan Kowalski, pijak i awanturnik, który regularnie bił żonę i przepijał wypłatę”?
Lub też: „zmarła Maria Nowak – ludzi nie lubiła, inteligencją nie grzeszyła, urodą zresztą też nie”?
Czy na którymkolwiek nagrobku w Polsce widnieje inskrypcja: „tu leży Wojciech Malinowski, wyjątkowy surwysyn”?
Nie? Ja też nie. I ja już wiem dlaczego.
Bo w Polsce umierają tylko porządni ludzie!
Tak, to smutna prawda. Klepsydry mówią wyłącznie o ludziach pracowitych, wspaniałych, mądrych i kochających. O ludziach, których wszyscy kochają, bo też i mają za co. O ojcach, którzy dobrze wychowali synów, o matkach, które poświęcają córkom każdą minutę zamiast oglądać „M jak Miłość”, o pracownikach, którzy w pocie czoła i bez narzekania budują lepszą przyszłość, o pracodawcach, po których nic, tylko płakać.
Tacy ludzie umierają. Tylko tacy. Sprawdźcie sami, jak nie wierzycie.
Ale gdzie jest, ja się pytam, ta banda skurwysynów, których codziennie oglądam dookoła? Gdzie są ci ojcowie, którzy zostawili dzieci? Gdzie są matki-pijaczki, leniwi pracownicy, zawistni sąsiedzi? Gdzie ci małostkowi, tchórzliwi, tępi, nienawidzący siebie nawzajem ludzie?
Jak to gdzie? Dalej żyją!
Nie wiem dokładnie jak to się dzieje, ale najwyraźniej w Polsce pijacy, oszuści, złodzieje i kłamcy żyją wiecznie! Musi tak być, bo jeszcze nigdy nie widziałem informacji, że ktoś taki umarł.
I to przerażające odkrycie wyjaśnia wszystko, co się wokół nas dzieje: bo skoro dobrzy odchodzą, a źli zostają, to jak może być w tym kraju dobrze?
Aż mnie ciarki przechodzą, kiedy słyszę słowa: „jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy”. Bo teraz dopiero dostrzegam złośliwą ironię w tym zdaniu. Bez wątpienia napisał to szubrawiec, kto wiedział, że będzie żyć wiecznie i że takie kanalie jak on, będą tworzyć Polskę. Bo kiedy ci wspaniali, mądrzy i dobrzy Polacy umrą, szubrawcy trwać będą.
I tą przerażającą prawdą chciałem się z wami podzielić. Bądźcie świadomi. Bądźcie czujni.
I czytając kolejną klepsydrę, na której widnieje napis, że odszedł niezwykły, wspaniały człowiek, kochający i kochany, obywatel nad obywatele, pracownik nad pracowniki, uroń łzę nad nieszczęsną Polską – krajem, gdzie żaden skurwysyn nie umiera.