Piosenka, w której wyrażam luźny sceptycyzm wobec jedynie słusznych koncepcji mających wyjaśniać pochodzenie życia…
Słowa i chwyty:
1.
Ja jestem mutacjofobem C G
I ewolucjosceptykiem D G
Nie wierzę, że dwukomórkowiec C G
Po latach stał się chomikiem G D G
2.
Więc mówią, żem zoszołomiał C G
Zmasoniał albo zażydział D G
Bo śmiem poddawać w wątpliwość C G
Coś czego nikt nigdy nie widział G D G
3.
Pokażcie mi tą ewolucję C G
Zamiast mi wmawiać na siłę D G
że jestem w istocie tylko zbiorem C G
Skumulowanych pomyłek G D G
4.
C G
Bo wierzyć, że wyewoluował świat
D G
Od drożdża aż do człowieka
C G C
To tak jakby wierzyć, że za 100 lat
G D G
Wyrośnie mi z dupy fortepian
Refreny:
C G
A ja tam nie wierzę, w abiogenezę
D G
I co ty mi zrobisz za to?...
1.
I cieszę się, bratku, że z woli przypadku
Nie mówię do małpy "tato"
2. I nikt mi nie wmówi, że z mojej papugi
Wyrośnie aligator
3. Nie sądzę, że słodka błękitna stokrotka
Stała się kiedyś sałatą
4. Gdy chcesz się nie zgadzać, nie musisz obrażać
Wyszydzać i straszyć armatą