Można zginąć na torach.
Można zginąć na drodze.
Można zginąć na przejściu dla pieszych.
Można zginąć, bo gdzieś kiedyś komuś się nie chciało czegoś zrobić. Bo ktoś gdzieś pomyślał, że "jakoś to będzie". Bo ktoś stwierdził: "to nie mój problem".
Każda dzisiejsza katastrofa jest zapłatą za skumulowane błędy z przeszłości. Za lenistwo, głupotę i brak wyobraźni – głównie ludzi, którzy mieli jakąś władzę i odpowiedzialność. Władzą się przejęli, odpowiedzialnością nie. Myśleli więcej o tym co tu i teraz, a nie o skutkach swojego braku działania na przyszłość.
Każde małe dzisiejsze niedbalstwo jutro wypowie nam wojnę.
Każdy, kto nie myśli o konsekwencjach zaniedbań, jest codziennym małym zbrodniarzem.
Zobaczymy tego w najbliższych latach o wiele więcej.