Oskara w 2015 roku w kategorii „najbardziej przygnębiający film” zdobyła polska produkcja „Ida”. Gratulujemy!
Przypomnijmy, że „Ida” była też nominowana też w takich kategoriach jak „najlepszy film o Polakach i Żydach”, „najlepszy film rozliczający z trudną przeszłością” oraz „najlepszy film, w którym nikt się nigdy nie uśmiecha”.
Tak! Wreszcie Polacy znaleźli swoją niszę w świecie filmu! To do Polaków będą się zwracać jako autorytetów w filmowaniu smutku, zgliszczy po przegranych wojnach, rozliczeń dziejowych, narodowego poczucia winy, Żydów oraz przygnębienia.
Krążą słuchy, że reżyser po sukcesie „Idy” przygotowuje drugą część pod roboczym tytułem „Ida – pierwsze łzy”. „To murowany hit” – ocenił Prezes Stowarzyszenia Depresyjnych Samobójców.
Film będzie kręcony w odcieniach szarości. Żeby wzmocnić siłę depresji większość scen będzie kręcona w deszczu i mgle. Sam koszt sztucznych łez ma stanowić 8% budżetu filmu.
Po sukcesie Idy, do Polskiego Instytutu Sztuki filmowej wpłynęła lawina propozycji filmowych. Z ciekawszych można wymienić film „Hans” – historię 8-letniego polskiego chłopca niemieckiego pochodzenia, który podczas Powstania Warszawskiego odkrywa, że jego matka była zakonnicą, a ojciec Żydem. Warty uwagi jest też scenariusz „Rachelki” – opowieści o zagubionej nastolatce, którą od samobójstwa ratuje kolega, który okazuje się być Żydem. Oboje rozpoczynają przygnębiającą podróż w przeszłość odkrywając bolesne rodzinne tajemnice. Bezskuteczne starania odnalezienia swojej tożsamości kończą się dramatyczną sceną zbiorowego samobójstwa, stanowiącą alegorię beznadziejności sytuacji narodu.
Wróżę polskiej produkcji filmowej wielkie sukcesy na arenie międzynarodowej. Sukces „Idy” udowodnił raz na zawsze, że w depresji nikt Polaków nie pobije.