Drugiego lutego był Dzień Świstaka. Znowu.
To taki dzień, w którym niedźwiedzie przewracają się na drugi bok, bo minęła już połowa zimy. Co mają niedźwiędzie do świstaków? No nie pamiętam właśnie. Jakoś się po drodze niedźwiedzie zmieniły w świstaki.
Miałem taką moją małą tradycję oglądania filmu „Dzień Świstaka” co roku w tym dniu. Ale w tym roku filmu nie oglądałem. Doznałem bowiem olśnienia. Na jego skutek plasnąłem się w łapką w czoło mówiąc: co ja do cholery robię? Przeżywam cyklicznie oglądanie tego samego filmu o tym, jakie to upiorne przeżywać cyklicznie to samo? Bohater filmu usiłuje wyrwać się jakoś z dnia świstaka, przestać wracać do tego samego, w kółko powtarzanego „wczoraj”, a ja sobie zrobiłem tradycję wracania do tego co rok?
A dupa! – powiedziałem sobie i wyrwałem się w końcu z Dnia Świstaka.
I tak oto legła w gruzach kolejna tradycja.
W związku z tym, że od trzeciego lutego przeżywam nowe dni i wiele rzeczy, które były stare, stało się nowymi, ogłaszam wesołe świętowanie poświstakowego życia i obniżam ceny płytek!
Ci, którzy chcą posłuchać czegoś zupełnie innego niż standardowa mielonka radiowa przygrywająca ludziom do pracy, mogą sobie teraz kupić moją starszą płytkę za 20 zł, a nowszą za 25 zł.
Taka obniżka!
Co do innych nowych rzeczy, zmienił mi się też impresario. Dawno, dawno temu był nim Hugo – założyciel KonteStacji. Nagrałem z nim dwie płytki, jeździłem na koncerty i było fajnie.
Ale teraz to on nie ma na to czasu.
A poza tym to nasze wspólne działanie na polu artystycznym wyglądało jakoś tak… gejowo. A ja mam inne preferencje.
I dlatego nowym, świeżym i zupełnie non-gay impresario została Aga.
Aga jest lekko szajbnięta, ale ma za to sprawny łeb (i bardzo ładny). Niektórzy mówią, że to życie w akademiku tak ją zmieniło, ale myślę, że to nieprawda. Tak czy inaczej, teraz ona się będzie stresować załatwianiem tego i owego, sprzedawaniem płytek, organizowaniem koncertów, pakowaniem do paczek, a ja sobie odpocznę.
Aga zajmuje się też mini-sklepikiem z moimi płytkami i książkami. Więc z każdym pytaniem należy walić do niej. Przez „walić” mam oczywiście na myśli: uderzać.
Uderzać do niej należy przy użyciu maila: aga-małpa-sklepik-kropka-nawalony-kropka-com.
Pierwszy, lutowy numer „Ironizatora” się opóźnił krzynę. Byłby dziś już gotowy, gdyby nie to, że akurat premier Tusk postanowił pogaworzyć z internautami i przez 4 godziny relacjonowałem to na żywo. Przy okazji, jeżeli ktoś jest zainteresowany i chce czegoś długiego posłuchać przy pracy, służę linkiem.
Tak więc ci, którzy w ostatnich dniach zaprenumerowali, załapią się jeszcze szczęśliwie na Numer Pierwszy.
A teraz lecę dołączyć do kolejnej audycji w Radiu Kontestacja. Jak to co poniedziałek. Wesołej zimy i śmierć świstakom!