„Rząd nikogo nie podsłuchuje„- powiedział dziś premier Donald Tusk.
Tak powiedział. Sam słyszałem.
Przypomnę więc, że skala inwigilacji społeczeństwa jest największa w Europie. Jak podaje wPolityce, w roku 2009 rozmaite służby zgłaszały się po billingi telefoniczne milion razy. Dla porównania, w Niemczech – 32 razy mniej.
W roku 2013, jak podaje dziennik.pl, było to prawie dwa miliony razy.
Podsłuchiwać nas chcą policja, sądy, prokuratura, ABW, CBŚ i inne służby.
Ale rząd nie. To prawda, premier podsłuchów w telefonach nie montuje, a ministrowie nie dyżurują przy słuchawkach. Rząd nie podsłuchuje.
Hitler też nikogo nie zabił. A co, zabił? No nie. On tylko rządził.
Więc skoro Hitler nikogo nie zabił, to i rząd nikogo nie podsłuchuje.
Pan premier jak zwykle nas uspokoił. Nie wiem jak wy, ale ja się czuję o wiele lepiej, że ktoś dwa miliony razy grzebie w tym co do kogo i kiedy mówiłem przez telefon, a rząd nic o tym nie wie.