Lokal walczący o nazwie PiwPaw z Warszawy dostał „decyzję” z PIS.
Otóż Państwowa Inspekcja Sanitarna nakazuje firmie zaprzestanie działalności w postaci serwowania jedzenia i picia z powodu tego, że ludzie naruszyli wymagania zdrowotne. Jak? Otóż jedli i pili bez zasłaniania ust!
Wymaganiem zdrowotnym jest teraz jeść i pić z zasłoniętymi ustami.
Wybaczcie za dosadne porównanie, ale brzmi to dla mnie tak jakby wymagać srania z korkiem w dupie.
Wiele bym dał za to, żeby ten idiota, który to pismo wysłał, zademonstrował nam wszystkim w nagraniu video jak zatem należy jeść bezpiecznie, bez mordowania ludzi zabójczym wirusem, którego większość ofiar nawet nie zauważyła, że już miała.
Lub też, żeby kretyn ów oświadczył oficjalnie, że on nie je i nie pije w pomieszczeniach już od roku, gdyż jego obowiązkiem jest dawać dobry przykład i nie stwarzać zagrożenia.
Okazuje się też, że do roku 2020 wszystkie restauracje w Polsce były winne tworzenia zagrożenia życia i zdrowia! Bo przecież poza tym jednym wirusem istniały już wtedy setki innych, które ludzie jedząc otwartą buzią rozprzestrzeniali, a więc tworzyli zagrożenie. PIS pozwolił tym restauracjom na prowadzenie działalności wyłącznie przez przeoczenie.
Rozumiem więc, że dopóki ostatni wirus rozprzestrzeniający się „drogą kontaktową” nie zniknie z powierzchni ziemi, każda jedna restauracja dostanie taki nakaz? Logika nakazuje zamknąć i ukarać każdą jedną restaurację jaka kiedykolwiek istniała. Poza tymi, oczywiście, które funkcjonują w całkowitej próżni.
Ludzi z kolei należy ukarać za jedzenie w restauracjach do roku 2020. Bo przecież mordowali oni ludzi jedząc z niezasłoniętym ustami.
Uwierzycie, że to się dzieje naprawdę? Że dożyliśmy czasów tak bezdennej głupoty? Czytam i czytam to pismo i nie wierzę, że jest prawdziwe. Czy naprawdę ktoś może być aż tak głupi, żeby nakazywać ludziom jeść z zasłoniętymi ustami?! Żeby oskarżać o tworzenia zagrożenie życia każdego kto kiedykolwiek jadł?!
Otóż może. Kto mu co zrobi? Przegra w sądzie? Ludzie go wyśmieją? A co mu to szkodzi? Urzędnik za to nie odpowiada.
W stacji PIS byłem w życiu trzy razy. Raz, żeby nasrać i przynieść im kawałek gówna. Drugi raz, żeby nasrać i przynieść drugi kawałek gówna. Trzeci raz… już wiecie po co.
A oni tam pogrzebali w gównie i napisali na kartce, że być wychowawcą młodzieży na obozie. Dlatego, że, przez trzy dni niczego się w gównie nie dogrzebali. Wychowywanie młodzieży z problematycznym gównem tworzy bowiem zagrożenie życia i zdrowia. No chyba, że 20 lat temu przez trzy dni moje gówno było piękne i czyste. Wtedy już nie zagrażam nikomu nigdy. Bo okazuje się, że takie badania są ważne do końca życia.
Uznałem wtedy, że SANEPID to po prostu synonim głupoty i nie warto się nad tym nawet zastanawiać.
Widzę, że się nie pomyliłem co do zasady. Ale pomyliłem się co do skali.