Ścisły humanista

2014-11-10Blog5073

W szkole mi mówili, że ludzie dzielą się na ścisłych i humanistów.

Podzieliłem się więc grzecznie i zostałem ścisłym. Wtedy definicja ścisłowca była taka, że to ten co umie liczyć, a humanista to ten drugi. Z kolei dzisiejsza definicja mówi, że ścisłowiec to ten co ma pracę, a humanista to ten drugi.

Tak czy owak humanista ma przesrane.

Kiedy się zorientowałem, że szkoła nie ma zawsze racji z tego tylko powodu, że jest szkołą, zacząłem szkolne dogmaty analizować na własny rachunek. I wyszło mi, że w moim przypadku podział na ścisłych i humanistów jest bez sensu.

Bo kim jest gość co pisze piosenki? Humanistą czy ścisłym? Powiesz: humanistą, bo pisze o ludziach i do ludzi. Ale prawda jest taka, że słowa pisze się mózgiem i myślenia przy tym jest daleko więcej niż w szachach. Tekst piosenki jest przekazem w niesłychanie skondensowanej formie, muzyka i rytm narzuca dodatkowe ograniczenia, a każde słowo wywołuje dziesiątki rozmaitych skojarzeń. Do tego rymy – bardzo łatwe kiedy się pisze byle co, bardzo trudne jeżeli się chce to zrobić porządnie. Krótko mówiąc: pisanie tekstów piosenek to zaawansowana inżynieria słowna.

Muzyka to też dziwne połączenie. Technicznie rzecz biorąc muzyka to matematyka, tylko w innej formie. Czyli: rzecz ścisła. Ale automat ani nie napisze ani nie zagra nic co jest warte słuchania. Emocje jakie siedzą w muzyce podpadają zdecydowanie pod humanizm.

I tak jest praktycznie ze wszystkim. Nawet w informatyce i elektronice ta część ludzka jest bardziej istotna niż większość sądzi. O sukcesie Kindle i Windows zdecydowała nie techniczna doskonałość projektu, tylko sposób „przeżywania” urządzenia przez użytkownika. Windows od Linuxa różni się właśnie tym, że Windows jest humanistyczny, a Linux ścisły – i mimo, że Linux jest darmowy a za Windows się płaci, między popularnością jednego a drugiego jest przepaść.

Biedni linuxiarze. Nie rozumieją, że w szkole uczyli ich pierdół. Nie ma podziału na ścisłych i humanistów. To głupkowaty podział, który nic nie znaczy i z którego nic sensownego nie wynika.

Człowiek choćby nie wiem jak „ścisły” nie przestanie być człowiekiem ani żyć wśród ludzi. A humanista nie może obrazić się na logikę i uważać, że matematyka go nie dotyczy i myśleć nie musi. To znaczy może, ale będzie bezrobotny i sfrustrowany. A ten, co mówią, że jest ścisły też nie zamknie się w piwnicy, żeby żyć z komputerami, bo długo nie pożyje. Odrzućmy jedzenie i spanie, bo zbyt humanistyczne! Bądźmy ściśli i nie róbmy kupy! Nonsens.

Jedynym efektem tego szkolnego podziału jest tylko to, że ludzie mają dodatkowy powód, żeby pogardzać sobą nawzajem.

W praktyce brak któregokolwiek z tych dwóch czynników robi z człowieka mentalnego kalekę. Projektant elektroniki będzie robić urządzenia, których nikt nie kupuje, a pisarz będzie głodować, stwierdziwszy, że on jako humanista liczyć nie musi. Wystarczy więc, że człowiek sobie ubzdura, że jest jednym albo drugim, i już ma wygodę, już nie musi się starać i rozwijać.

I dlatego ja proponuję, żeby z tym głupim myśleniem skończyć. Nie ma w życiu zwolnienia od liczenia i logiki dla humanistów, nie ma zwolnienia od rozumienia człowieczeństwa, bo ktoś jest umysł ścisły.

Bo im mniej mamy słabych ogniw w łańcuchu naszych możliwości, tym silniejsza całość.

Rzekłem.

Podziel się z głupim światem