Tajemnica sklepikarzy

2016-01-05Blog2353

Niejaki Modzelewski, serdeczny przyjaciel Polskiej Zjednoczonej Partii Rozdającej (zwanej wciąż błędnie „Prawem i Sprawiedliwością”), projektuje dla swoich kolegów ustawy podatkowe. Puls Biznesu przeprowadził z facetem wywiad, podczas którego zadali mu pytanie: czy obniżać VAT czy nie?

Modzelewski na to, że absolutnie nie. Żadnych obniżek.

Uzasadnienie jakie podał, otwiera nam, prostym ludziom, oczy:
„Poza tym obniżenie stawek VAT nie przyniesie budżetowi państwa jakichkolwiek korzyści. Damy tylko prezent sprzedawcom, którzy cen nie obniżą”.

Ucz się narodzie! Z tej wypowiedzi wynikają ważne lekcje!

Po pierwsze: podatki nie są po to, żeby przynosiły korzyść ludziom. Podatki są po to, żeby przynosiły korzyść państwu!

Wniosek z lekcji nr 1 jest oczywisty: jeżeli na obniżeniu podatków korzysta budżet państwa, to obniżamy. Jeżeli korzystają ludzie – nie obniżamy. Ludzie nas nie interesują, interesuje nas państwo.

Po drugie: sklepikarze to nie jest ani państwo ani nawet ludzie. Korzyść dla sklepikarza nie uzasadnia niczego. Sklepikarze nie uczestniczą bowiem w gospodarce kraju, lecz obracają się w innym wymiarze.

Bo jeżeli normalny człowiek więcej zarobi, lub też mniej mu się zabierze w podatkach, to co z tymi pieniędzmi zrobi? Wyda na coś, rzecz jasna. Kupi coś od innego faceta, i z kolei ten inny facet zarobi więcej, i on z kolei wyda. Wszyscy będą bogatsi. Albo też nadwyżka pieniędzy zostanie w banku, i ten bank komuś je pożyczy na inwestycje. Tak czy inaczej nadwyżka pieniędzy się nie zmarnuje, tylko rozejdzie po gospodarce, pracując i przynosząc korzyść wszystkim.

A sklepikarz? Sklepikarz to co innego! Jego pieniądze nie zwiększą generalnego popytu, nie nakręcą gospodarki, nie przełożą się ani na konsumpcje ani na inwestycje. Bowiem pieniądze sklepikarza znikają bez śladu. Przenoszą się w inny wymiar.

Ja tego nie rozumiem, ale Modzelewski rozumie to doskonale. Dlatego to on pisze ustawy podatkowe a nie ja. Dlatego nie można zmniejszyć VAT. Bo jakby sklepikarze mieli więcej pieniędzy to byłoby to największe nieszczęście dla gospodarki. Pieniądze by znikły w innym wymiarze. Oto niekorzyść – dla państwa, ma się rozumieć. Ale kto wie czy i nie dla ludzi.

Lepiej więc, żeby pieniądze miało państwo. Bo państwo wydaje najlepiej, z takiego powodu, że nie oszczędza i nie liczy. A sklepikarz wydaje najgorzej, bo nie dość, że oszczędza, to jeszcze w ogóle nie wydaje. Więc korzyść sklepikarza jest totalną niekorzyścią.

Dlatego Modzelewski zrobi wszystko, żeby państwo miało góry pieniędzy, które może swobodnie wydawać na prawo i lewo. Nie lękajcie się – mówił wszak papież. I mówił to do urzędników, a na myśli miał wydawanie państwowych pieniędzy.

I pamiętajcie, dzieci: liczy się korzyść państwa, nie ludzi.

Niech żyje Modzelewski! Jak to dobrze, że tacy mądrzy ludzie piszą w tym kraju ustawy podatkowe.

A w ogóle to mecenasem strony jest Dam Koszty.com

Podziel się z głupim światem