Tyle roboty

2012-12-14Blog1159

Właśnie odkryłem, że jeden gość mnie narysował w październiku:

Rany, co za gość! Ile to siedzenia nad tym! I po co? No w sumie po nic. Przecież nikt mu za to nie płaci.

Tak naprawdę to nie jest po nic. Bo po pierwsze dla ćwiczeń, po drugie portfolio, po trzecie wiele nieprzewidzianych możliwości wynikających z rozgłosu i pokazywania, że się już coś zrobiło.

Bo że się coś dobrze potrafi zrobić, to nie jest jest aż tak ważne wbrew pozorom. O wiele ważniejsze jest to, że się zrobiło!

To jest dobry styl życia: pracowanie z samej potrzeby pracy, tworzenia, bycia potrzebnym. Taki sposób na życie, który sprawia, że kiedy ktoś cię zapyta „pracujesz gdzieś?” ty możesz odpowiedzieć tylko: „wszędzie!”

I zawsze.

Pracowitość – taka niedoceniana cecha. Zwłaszcza wśród tych 40% bezrobotnych młodych ludzi w Hiszpanii i w innych leniwych krajach. Nie mają pracy, biedactwa. Nikt im nie dał?

A potrafią coś robić?

A robią coś?

Żeby chociaż mieli europejscy chłopcy i dziewczęta tyle przyzwoitości i przestać krzyczeć „chcę pracy!” i zamiast tego wołali o to, na czym im naprawdę zależy: „chcę pieniędzy!

Byliby leniwi, ale uczciwi. A tak, porażka na całej linii.

Podziel się z głupim światem