Film „Tylko nie mów nikomu”, którego jestem współtwórcą (bo się do jego powstania dołożyłem), po dwóch dniach trafił do 6 milionów ludzi (a po 4 dniach do 15).
Biorąc pod uwagę, że film nie ma akcji jak Matrix i efektów jak Gwiezdne Wojny, powstaje pytanie: dlaczego ludzi w czasach rozrywki i obojętności tak zainteresowały te okropne historie?
Bo ich wkurzają, dlatego.
Wkurzają na pewno. Ale dlaczego?
Gdyby to był film o pedofilii wśród murarzy, to śmiem twierdzić, że mniej ludzi by się nim zainteresowało niż piosenką o pchle z syfilisem. Bo co prawda obrzydliwości, które dorośli fundują dzieciom, są nie mniej obrzydliwe, ale jest tu jedna różnica, która zmienia wszystko.
Nikt nie traktuje murarzy jak bogów. Nikt nie obdarza ich pełnym zaufaniem. Nikt nie wierzy, że z racji bycia murarzami są ponad zwykłymi ludzkimi problemami.
Ale ksiądz to co innego.
Nie po to ksiądz chodzi w sukience i rezygnuje z żony, żeby go traktować jak zwykłego mężczyznę!
I tak dziś ludzie są w ciężkim szoku i nie potrafią ogarnąć jak to możliwe, że tylu ludzi, od których spodziewano się nieludzkiej nieskazitelności dając nielimitowany kredyt, okazało się takim samym murarzem jak wszyscy inni.
Co ja tak z tymi murarzami? To przez to, że Telewizja Polska skomentowała temat pokazując statystyki skazanych za pedofilię sprzed kilku lat. Okazuje się, że najczęstszy zawód wśród skazanych pedofilów to murarz.
To zapewne prawda, ale przydałoby się dodać, że najczęstszy zawód wśród nieskazanych pedofilów, to ksiądz. Właśnie na tym polega cały problem, którego ludzie dalej nie chcą zauważyć.
Biorąc jako podstawę rozumowania Biblię i doprawiając ją historią (np. reformacji w Europie) można dojść do jednego wniosku: nie ma takiej opcji, żeby tworzyć kastę kapłanów, wynosić ich ponad zwykłych ludzi, i żeby skończyło się to dobrze. Zawsze się to skończy koszmarną patologią. Bo musi. Ludzie nie są w stanie być czymkolwiek innym niż ludzie.
To instytucjonalne robienie z ludzi bogów kończy się zepsuciem. A zepsucie rośnie aż do momentu, kiedy nawet najbardziej zaślepieni idealizmem ludzie nie są już w stanie wytrzymać ogromu podłości, chciwości, wyniosłości, pychy i wszystkiego co w człowieku śmierdzące. Jeżeli kościół jest tą instytucją, to powstaje rozłam jak w czasach Reformacji, albo ludzie masowo się odwracają jak Irlandczycy kilkadziesiąt lat temu.
Im bardziej ludzie są świadomi historii, tym mniej musi się tego nawozu nagromadzić, żeby wybuchło.
Problem w tym, że z powodu takiej a nie innej historii mentalność Polaków nie miała okazji skorzystać z kilkuset lat doświadczeń Europy. Polskę ominęła Wojna Trzydziestoletnia. Palenia na stosach. Fatalne skutki nacjonalizmów. Nawet Reformacja i Rewolucja Francuska przeszły jakoś bokiem.
Stąd ciągle silne w Polakach odziedziczone po średniowieczu przekonanie, że ksiądz jest nadczłowiekiem. To przekonanie jest tak fundamentalną potrzebą, że ludzie wolą tuszować najobrzydliwsze czyny swoich podziwianych nadludzi, niż wrócić ze świata ideałów na ziemię.
Słucham uważnie jakie są reakcje po filmie.
Kupa ludzi żąda krwi. Jedni w przenośni, inni dosłownie. Winnych karać to rzecz sprawiedliwa, ale widzę, że nie chodzi o sprawiedliwość, tylko o zemstę. O to, żeby wyładować gniew na winnych.
Ale każdego, kto zmienił sobie słownik i zamiast słowa „ksiądz” mówi już otwarcie „pedofil”, muszę zapytać najpierw: a kto zrobił z tych ludzi święte krowy? Kto im dał nieograniczony kredyt zaufania? Kto ich ustanowił ponad prawem? Kto przed nimi klęka i całuje co tylko każą?
Od kilkunastu lat prowadzę portal „Odwyk” – i mówię o Bogu po ludzku. Nie ubieram się w dziwne stroje, które mają mnie umieścić ponad zwykłym poziomem tego świata. Nie żądam, żeby mówić do mnie „proszę księdza”, „proszę ojca” ani „eminencjo”. Nie gadam po łacinie, żeby pokazać jak niedostępne zwykłemu człowiekowi obszary wiedzy tajemnej za mną stoją. I nie utrzymuje mnie zamknięta, niedostępna organizacja, która opiera się na dokładnie tych samych zasadach lojalności co mafia.
O ile łatwiej by mi było gdybym był księdzem!
Ale odrzucam pozycję nadczłowieka, bo taka jest Biblia. Takie jest chrześcijaństwo. Taki był Jezus. Bo to jedna z podstawowych zasad nowego przymierza z Jezusem: w chrześcijaństwie nie ma kapłanów!
Lub, jak kto woli: każdy chrześcijanin jest kapłanem.
W historii pierwszych chrześcijan z Biblii, w listach pierwszych apostołów i w ewangeliach nie znajdziecie nigdzie żadnej nadludzkiej kasty. Sam Jezus zapytany o to przez uczniów według jakich kryteriów będą wyznaczać kastę tych lepszych („kto jest największy w Królestwie Bożym?”) odrzucił w całości całą koncepcję. Wziął dziecko, pokazał im i powiedział: największe jest to dziecko.
Więc wy, co dziś łapiecie za widły i pochodnie przeciwko księżom-pedofilom! Czy to nie wy odrzuciliście to dziecko, które Jezus wybrał? Bo woleliście zamiast dziecka, klękać przed świętą, dostojną super-kastą, nazywać ich eminencjami i wielebnymi! No bo co to za prestiż klękać przed dzieckiem?
Więc jak możecie się dziś dziwić, że konsekwencje spadły właśnie na dzieci?
Kościół nigdy się nie zreformuje. Bo to tylko instytucja, która dostarcza wam to, czego od nich żądacie. To wy klękacie przed ludźmi, to wy wymagacie od nich rzeczy niemożliwych, to wy oddajecie im boską część, której żaden człowiek nie powinien dawać drugiemu człowiekowi. I oburzacie się teraz, że korzystają z tego, co od was dostali?
Poważnie, spodziewaliście się, że jak mężczyzna ubierze czarną sukienkę, to mu od tego przestanie działać penis? Że jak mu się powie, że brak żony jest święty, to mu hormony się zmienią w wodę święconą? I że jak się połączą w lojalną, chroniącą się, wpływową mafię, to nie będą z tego korzystać?
To, co jest do zreformowania, to przede wszystkim: średniowieczne bałwochwalstwo tych, którzy daleko przesadzili z wywyższeniem kasty kapłanów. Kapłanów, których – gdyby się trzymać Biblii – w ogóle nie powinno być!
W żadnym zwyczajnym, prostym społeczeństwie nikt pedofilów nie ukrywa, nie chroni ich, nie pomaga im, bo to taki rodzaj przestępstwa, który wykracza poza możliwości ludzkiego zrozumienia i empatii, na które nie da się znaleźć usprawiedliwienia. Prości, zwyczajni ludzie, nie przemilczają takich spraw.
Tylko w społeczeństwie, które uznaje pozycję nadludzi i daje im nieograniczony, boski immunitet, może w ogóle być taka sytuacja, że stuprocentowy pedofil przeżyje całe swoje życie w spokoju, bez kary, bez potępienia i bez większych problemów.
Nie miejcie złudzeń: nie będzie żadnej reformy, dopóki taki immunitet istnieje.
Bo możliwość skutecznego ukrycia się przed światłem zawsze bardziej zachęci tych, którzy chcą żyć w ciemności niż tych, którzy kochają światło.