Wolne i niezależne

2012-11-06Blog1249

Napisałem sobie piosenkę. Tak mi wystrzeliła wczoraj. Można sobie ją puścić dla ukojenia nerwów, jest na www.martinlechowicz.com z lewej strony.

Ludzie mnie pytają czasem „co mnie skłoniło” do napisania piosenki. Mogę odpowiedzieć: gitara.

Otóż wziąłem ją do ręki, pobrzdąkałem, pojawiła się melodyjka, dopasowałem ją do jednego z pomysłów na tekst, a dalej to już było rzemieślnictwo. I koniec filozofii.

A tekst mi się wziął stąd, że miałem okazję rozmawiać niedawno z osobą, która się do bierzmowania przygotowuje. Wiecie jaka jest przy tym ilość biurokracji? Ilość zaliczeń, które trzeba odbębnić jest tak niedorzeczna, że gdybym nie wiedział, że to głupota, to bym stwierdził, że to kpina z chrześcijaństwa.

Poza tym, że niedorzeczne, wydaje mi się to zabawne.

Piosenka znalazła się też na YouTube. Wisi mi to, ja tam już nie wchodze. Ponoć jeden z komentujących twierdzi, że dalej tam siedzę i to ja wrzucam te filmiki jako Aga.

Ta sama, która nagrała filmik mówiący, że teraz ona się opiekuje kanałem, bo Martin poszedł sobie, gdyż miał dość zarówno widzów-kretynów jak i administratorów-kretynów.

No więc jeszcze raz, jakby ktoś miał wątpliwości: nie, nie wchodzę na YouTube, nie publikuję tam niczego, nie czytam komentarzy i w ogóle mnie nie interesuje, co tam jest. Póki jej nerwów starczy, kanałem się zajmuje Aga. Ja nie grzebię po śmietnikach.

Tymczasem na świecie wielkie zmiany. Odbywają się wybory. Właściwie to odbywają się w USA, a nie na świecie, ale właściwie jaka to różnica?

Wybór i tak jak między dżumą a cholerą. Ale i tak lepiej niż w Polsce.

Co do Polski to najfajniejszym newsem ostatnio jest to, że wywalili z roboty na pysk tego gościa, co napisał rewelacje o trotylu. Te, które natychmiast zdementowało samo źródło tych rewelacji. Dobrym polskim zwyczajem Cezary Gmyz – bo to o nim mowa – upiera się, że i tak miał rację i swoje wie. Podobnie jak i wszyscy, którym nikt oczu mydlił nie będzie, albowiem im się objawiło co się tam naprawdę wydarzyło, i teraz zostaje tylko dopasować do objawienia fakty, analizy i ekspertów.

Pewność siebie to taka pożyteczna cecha! Szkoda, że mnie Bóg pokarał takim sceptycyzmem.

A ja się przy okazji dowiedziałem, że moja wiedza na temat tego, że w Smoleńsku były dwie duże bitwy w czasie II Wojny Światowej nie była pełna i mogło mi to zniekształcić ocenę szans przypadkowego znalezienia w tym miejscu śladów po materiałach wybuchowych. Otóż okazuje się, że później był w tym miejscu poligon.

Jak się okaże, że jeszcze była tam fabryka dynamitu i wytwórnia sztucznych ognii, to jest szansa, że umrę ze śmiechu.

Gdyby do tego doszło, proszę mnie nie reanimować. Ewentualnie wywieźć za granicę. Żebym obudziwszy się nie usłyszał w radiu kolejnych wiadomości o trotylu.

Kongres Mediów Niezależnych w wydanym oświadczeniu potępił wywalenie z roboty Cezarego. Najwyraźniej niezależność mediów zachodzi wtedy kiedy nie sprawdza się informacji przed publikacją. Czyli, że zdementowanie wywołującej burzę polityczną informacji przez źródło, na które się powołano, nie oznacza wcale, że dziennikarz jest do dupy.

A w ogóle o co chodzi z tą niezależnością mediów? Dziennikarz jest wtedy niezależny, kiedy się uniezależni od rzetelności czy od tego kto mu płaci? Pełnia niezależności będzie pewnie wtedy kiedy się uniezależni od tego co pisze, od tego do kogo pisze, od tego kto mu za to płaci i na koniec od siebie samego.

To ja już naprawdę wolę media zależne.

Aż strach pomyśleć co w takim razie oznaczają „wolne media”…

Podziel się z głupim światem