Obserwuję w Polsce niepokojące, acz zabawne zjawisko, że ludzie całkiem inteligentni, kiedy tylko zaczynają rozmawiać o Bogu, dostają ataku kompletnego zidiocenia.
Potrafi taki człowiek mówić błyskotliwie i inteligentnie przez 10 minut. Jestem pod wrażeniem sprawności umysłowej, umiejętności wnioskowania i kojarzenia faktów. Po czym zapytany o tzw. sprawy wiary zaczyna opowiadać takie pierdoły, wygadywać tak nielogiczne, niespójne nonsensy, że tylko ogólna sympatia do ludzi powstrzymuje mnie od tego, żeby parsknąwszy śmiechem, powiedzieć co naprawdę myślę o wartości tego co gada.
Oni to nazywają „tajemnica wiary”. Ja to nazywam: „brak rozumu”.
Pobożność w Polsce zdaje się polegać głównie na tym, żeby Boga traktować się niedorozwiniętego umysłowo pomyleńca, po którym nie należy się spodziewać niczego co ma odrobinę sensu. Reszta jest konsekwencją.
Ja mam zupełnie przeciwne podejście: spodziewam się po Bogu jak najwięcej logiki, spójności i rozumu, a nie jak najmniej. On chyba przestał się już spodziewać tych samych rzeczy po ludziach, zadowalając się tylko oglądaniem komedii, która się odgrywa. Zareaguje pewnie wtedy jak zaczną palić na stosach za eksperyment myślowy pod tytułem „co by było gdyby Bóg miał penisa„?
W ostatnim odcinku pobawiłem się w taki eksperyment i efekty mnie nie zdziwiły.
Większość w ogóle nie zrozumiała. Podobny eksperyment myślowy wyraźnie wykracza poza ramy ich wyobraźni.
Inni stwierdzili, że to „za niski poziom”. Hm, z jakiegoś powodu spodziewali się wysokiego poziomu. Jak ktoś przychodzi na stronę o nazwie „nawalony.com” i narzeka na niski poziom, to ja już naprawdę nie wiem co mu odpowiedzieć.
Reszta zapewne dostała mentalnego szoku, który się zwykle w Polsce pojawia jak się użyje słów „Bóg” i „penis” w jednym zdaniu. W związku z czym stwierdzili, że nic tu śmiesznego nie ma.
Fakt, facet przebrany za penisa na boisku do baseball’a, który twierdzi, że spadł z nieba – co w tym może być śmiesznego? Na szczęście zawsze pozostaje Karol Sztrasburger.
Już nie wspomnę o gościu, który załamawszy nade mną ręce zapytuje: „po co to zrobiłeś, Martinie?”. Kończy smutnymi słowami: „zawiodłeś mnie”.
Mam nadzieję, że jakoś się z tego ciosu w końcu podniesie. Jakby zdecydował się obchodzić co roku 23 września rocznicę tego ważnego zdarzenia, to mam nadzieję, że przyśle zdjęcia.
Jak ktoś potrzebuje wyjaśnienia to wyjaśniam: to jest zabawa. Ekperymenty. Igranie ze stereotypami. Wbijanie szpileczki w mózg. Kuksaniec w siedlisko uczuć religijnych (o ile coś tak głupiego w ogóle istnieje). Mrugnięcie okiem.
Ludzie, pobawcie się ze mną trochę! Nie w każdym komiksie musi być od razu Wielkie Przesłanie Dziejowe. Ani Wielki Trafny Supersarkazm wymierzony we Wroga. Najlepiej w obecny i przyszły rząd, ewentualnie w Tajne Mroczne Spiskujące Pejsate Siły.
Innymi słowy: ludzie, przestańcie być Polakami! Bądźcie po prostu Fajnymi Ludźmi. Chociaż na chwilę.
Pokażcie sobie język, jako i ja wam pokazuję. Amen.
😛
PS. Dziś o 20:00 Martin będzie gadać na żywo ze słuchaczami na temat:
„Penis a Bóg„!
Wejdź przed 20:00 na www.odwyk.com!