Na Wschodzie kobieta ma być bardziej zakryta niż mężczyzna.
Na Zachodzie mężczyzna ma być bardziej zakryty niż kobieta.
Wschód rozumiem: pruderia, pobożność, takie sprawy. Zachodu za cholerę.
Bo że kobieta ładniejsza, to wiadomo. To by uzasadniało tendencję odkrywania. Ale skąd do żelaznego karła imieniem Wasyl tendencja do tego, żeby zakrywać mężczyzn?
W sporcie widać to w szczególności. Zaczęło się od starożytnej Grecji, gdzie sportowcy byli ubrani w nic. Z biegiem czasu ubierali się coraz bardziej. Ale jeszcze w latach 70-tych krótkie spodenki były krótkie nie tylko z nazwy i jak Grzegorz Lato strzelał gola, to było widać porządny kawał mięśnia.
Ale widocznie komuś to przeszkadzało. Dzisiejsza sportowa moda dyktuje, żeby piłkarz był schowany pod ubraniem, jak muzułmanka na pielgrzymce do Mekki. Jeszcze parę lat i piłkarze będą grać w burkach.
Co roku szlag mnie trafia, bo nie mogę nigdzie kupić krótkich spodenek. To, co się sprzedaje pod tą nazwą to spodnie lekko skrócone, sięgające poniżej kolan. I z każdym rokiem coraz bardziej przypominające spódnice.
Realny rozmiar tego czegoś jest od XXL do XXXXXXL. Może bokserzy wagi ciężkiej czują się w męskim dziale odzieżowym jak u siebie w domu, ale ja nie wyglądam jak czołg i mam problem. We wszystkim wyglądam jakbym w tym pływał. Jak w tym biegać? Jeździć na rowerze? Ledwo się chodzić da.
Ja nie jestem aż tak pruderyjny, żeby zakrywać górną część nóg. Tym bardziej, że to jedyna część ciała gdzie mam jakiekolwiek mięśnie (thank you, bike).
Mam w związku z tym pytanie do kobiet: czy męskie uda to dla was tak odpychająca część ciała, że powinno się je całkowicie zakrywać?
Czy może przeciwnie: widok mięśnia prostego uda jest tak ponętny, że przyzwoitość katolicka nakazuje zakryć potencjalną przyczynę powstawania żądz cielesnych?
I gdzie ja mam, do cholery, kupić coś zwyczajnego do wdziania na dupę?