Trudno się dziwić, że w Kraju Dziadów tyle głęboko wierzących ludzi, skoro rzeczywistość zmusza nas codzień do pogłębiania wiary.
Na przykład dzisiaj. Mam wielkie trudności z uwierzeniem w informację, którą wygrzebał Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha. Informacja dotyczy zmiany ustawy o podatku od towarów i usług. Ma tam pojawić się zapis następujący:
„podatnik (…), na rzecz którego dokonano dostawy towarów (…) jest solidarnie odpowiedzialny wraz z podmiotem dokonującym tej dostawy za zaległości podatkowe wynikające z niewpłacenia na rachunek urzędu skarbowego w terminie podatku”
To na razie propozycja. Ale skoro nikt nie zgłasza sprzeciwu… Nie zgłasza naturalnie nie dlatego, że miał na to czas od 1 marca do dziś, 11 marca. Nie dlatego również, że nie idzie się dogrzebać do projektu na stronach rządowych, które są tak user-unfriendly, że ktoś z uprzedzeniami mógłby powziąć przypuszczenie, że celowo się ją ukrywa.
Kto jest przeciw? Nie widzę, nie słyszę, wniosek przeszedł…
Do projektu ustawy nie udało mi się dogrzebać, może ktoś inny znajdzie. Tylko musi szybko. Można by się oburzać, że w kraju, gdzie urzędnik może na załatwianie spraw miesiące, o kolejne może się spóźniać i nic mu osobiście za to nie grozi, to samo podejście należałoby przyjąć przy konsultacjach społecznych.
Ale tak mógłby pomyśleć tylko ktoś, kto nie wie jak wielka jest różnica między człowiekiem a urzędnikiem.
No. To teraz już wie.
Ludzie zaczęli się już pieklić z powodu odkrycia nowej, lepszej ustawy. I już wyjaśniam dlaczego.
Bo „solidarna odpowiedzialność” oznacza w praktyce to, że jak ktoś ci sprzeda na Allegro wibrator, a udowodnią mu, że nie zapłacił za niego podatku, to ty będziesz musiał razem z nim ten zaległy podatek spłacać. A jak nie zapłacisz, to razem z nim pójdziesz siedzieć. Solidarnie.
Ustawa mówi, że jak kupiłeś ten wibrator, to jesteś wspólnikiem. Knułeś razem z nim jak tu okraść państwo i razem z nim brałeś udział w tym najgorszym możliwym przestępstwie. Dlaczego najgorszym? Bo w Polsce za pobicie sąd każe przeprosić i wypuszcza, za gwałt ludzie wychodzą po pół roku, ale za podatki to można iść siedzieć na trzy lata.
No to która zbrodnia jest najgorsza?
Nawiasem mówiąc, jeżeli okradniesz kogoś na ulicy i zabierzesz mu 200 złotych, to nic ci za to nie zrobią. Bo to według prawa nie jest kradzież.
Ale jak ci udowodnią, że zapłaciłeś o 200 złotych za mało VAT-u, to ci grozi sąd i więzienie.
W przypadku pierwszym to tobie muszą udowodnić, że ukradłeś, a w drugim to ty musisz udowodnić, że nie ukradłeś.
Nie żartuję wcale. Ani nie przesadzam. Taki jest porządek prawny w Polsce.
Złodzieje w Polsce kradną otwarcie i się ich nie ściga, a uczciwi starają się być w porządku, i ich się ściga. Ja nie wiem czy istnieje gdzieś prawo, które bardziej zniechęca do uczciwego prowadzenia interesu, a zachęca do nieuczciwego, ale nawet jeżeli, to Polska jest w ścisłej czołówce.
Więc teraz, żeby jakoś sobie z problemem nierówności poradzić, polskie prawo – które wejdzie w życie od 1 lipca – może kazać zapłacić zaległe podatki nie tylko temu facetowi z Allegro co sprzedawał wibratory, ale dodatkowo każdemu, kto je od niego kupił.
Biorąc pod uwagę, że prawo podatkowe w Polsce wprowadza się czasem tak, że działa wstecz, otwiera to nowe fantastyczne możliwości, żeby za podatki ścigać już nie tylko przedsiębiorców, ale każdego.
Co się będzie działo po tej ustawie trudno mi sobie wyobrazić. Możliwości są ogromne! Oczywiście dla nieuczciwych. Bo uczciwy będzie robił swoje dalej, modląc się codziennie o to, żeby pani z Urzędu Skarbowego nie wymyśliła sobie w we wtorek, że od kawy zbożowej podatek VAT wynosi 23%, bo to kawa, mimo, że w poniedziałek ta sama pani powiedziała, że wynosi 7%, bo to zboże. Zgłosi sprawę do sądu (bo to przecież jej obowiązek, ona tu tylko pracuje, to nie jej wina i tak dalej), a sąd na mocy nowej ustawy każe zapłacić zaległy podatek solidarnie uczciwemu pracodawcy i wszystkim, którzy od niego kupili kawę.
A co może nieuczciwy? Nieuczciwy – jeżeli był głupi i cokolwiek w ogóle zarejstrował – jak go na czymś nakryją, to teraz może uprzejmie donieść na wszystkich, którzy od niego kupowali. Bo przecież jak ma do zapłacenia 100 tysięcy zaległego podatku, to łatwiej zapłacić solidarnie 10 osobom, niż tylko jednemu. No, a co, nie? I wszystko zgodnie z prawem.
A efekt najgorszy jest taki, że wszyscy się coraz bardziej boją. Wszystkiego i wszystkich. A najbardziej prowadzenia jakiejkolwiek działalności zarobkowej.
I jeżeli władza wprowadzając takie przepisy będzie się spodziewać wciąż wzrostu gospodarczego i jeżeli będzie mówić, że rząd wspiera przedsiębiorczość, to będzie to stanowić to najlepszy dowód, że to jednak nie są złodzieje.
To po prostu kretyni.